Michał Miller: Wahałem się, czy podchodzić do wolnego
Ładowanie...

Global categories

24 August 2017 08:08

Michał Miller: Wahałem się, czy podchodzić do wolnego

Po zaciętym meczu Widzew wygrał z Sokołem Aleksandrów Łódzki 2:0. Wynik w 86. minucie pięknym uderzeniem z rzutu wolnego otworzył Michał Miller.

Kiedy w 65. minucie spotkania z Sokołem Mateusz Michalski nie wykorzystał rzutu karnego, wydawało się, że Widzew znów straci punkty na wyjeździe. Na szczęście w samej końcówce podopieczni trenera Franciszka Smudy zaprezentowali zabójczą skuteczność - najpierw w 86. minucie fantastycznym strzałem z rzutu wolnego popisał się Michał Miller, a w 90. minucie po szybkiej kontrze i ostrym dośrodkowaniu Michalskiego w pole karne, piłka odbiła się od nóg obrońcy Sokoła Damiana Pawlaka i wpadła do bramki.

Dla Michała Millera był to pierwszy gol w barwach Widzewa w rozgrywkach ligowych. - Przez dłuższą chwilę wahałem się, czy w ogóle podchodzić do rzutu wolnego, a później długo zastanawiałem się, w jaki sposób go wykonać. Czułem się jednak dziś bardzo dobrze, chciałem pomóc drużynie i na szczęście przyniosło to efekt - mówił tuż po zakończeniu meczu napastnik Widzewa.

26-latek, który w poprzednim sezonie, jeszcze w barwach Finishparkietu, zdobył w III lidze 18 goli, nie ukrywał radości z faktu, że dołożył do zwycięstwa swoją cegiełkę. - Napastnika zawsze rozlicza się z bramek i wiem, że pomimo asyst czy odgwizdywanych po faulach na mnie rzutów karnych, poprzednich meczów nie mogłem zaliczyć do w pełni udanych. Byłem trochę przyblokowany, ale starałem się myśleć pozytywnie, bo byłem pewien, że przełamanie przyjdzie prędzej czy później - dodał.

Zdaniem Millera, pomimo dwubramkowego zwycięstwa, Sokół był najtrudniejszym jak dotąd rywalem Widzewa w rozpoczętym niedawno sezonie ligowym. - Sokół pokazał dziś, że jego dotychczasowe trzy zwycięstwa nie były przypadkowe. To zespół dobrze poukładany, bardzo waleczny, ambitny i agresywny, co było widać na boisku. Ciężko nam było stworzyć sobie dogodne sytuacje, bo właściwie każda nasza akcja ofensywna była od razu przerywana faulem. Natomiast budujące jest to, że nawet po niewykorzystanym rzucie karnym potrafiliśmy się podnieść, utrzymać koncentrację do końca spotkania i w ostatnich minutach przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść - podsumował