Michał Miller: Biłem się z myślami, co mogłem zrobić
Ładowanie...

Global categories

12 November 2017 07:11

Michał Miller: Biłem się z myślami, co mogłem zrobić

Napastnik Widzewa wrócił do kadry meczowej po pauzie spowodowanej otrzymaniem czwartej żółtej kartki w rozgrywkach. Czy pomoże w niedzielę drużynie wrócić na drogę zwycięstw?

Mecz z ŁKS-em Łomża Michał Miller oglądał z trybun stadionu przy al. Piłsudskiego. 26-letni napastnik po zebraniu czterech żółtych kartek odcierpieć musiał karę zawieszenia na jedno spotkanie. Pod jego nieobecność widzewiacy niespodziewanie przegrali ze znacznie niżej notowanym rywalem. W Tomaszowie Mazowieckim były zawodnik Finishparkietu Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie będzie już do dyspozycji trenera Franciszka Smudy.

- Bardzo się cieszę, że będę mógł wrócić do gry już w najbliższą niedzielę. Wbrew pozorom, bardziej stresujące jest oglądanie drużyny z wysokości trybun. Na boisku nie ma czasu o tym myśleć, a oglądając z boku przeżywa się wszystko dużo bardziej. Najgorsze, że ostatni mecz zakończył się porażką, a ja biłem się cały czas z myślami czy nie mogłem jakoś uniknąć tego faulu, zrobić czegoś, żeby jednak grać w kolejnym meczu i próbować pomoc drużynie - wyjaśnia Michał Miller.

W najbliższym meczu znajdujący się na drugim miejscu w tabeli Widzew gościć będzie na terenie trzeciej w stawce Lechii. Napastnik łodzian liczy na powrót do składu i wierzy, że tym razem będzie w stanie pomóc kolegom wygrać. - Na szczęście tygodnie mijają dosyć szybko i lada moment rozegrane zostanie kolejne bardzo ważne spotkanie, w którym będę mógł już zagrać - podkreśla nasz rozmówca. - W głębi duszy, po cichutku, liczę, że ten odpoczynek dobrze mi zrobi i wrócę do gry w lepszej formie - dodaje.

Łodzianie nadal mają szansę zakończyć rundę jesienną rozgrywek na pozycji lidera pierwszej grupy III ligi. Obecnie mają dwa punkty straty do Sokoła KONSPORT Aleksandrów Łódzki, a do rozegrania w tym roku pozostają im dwa spotkania: z Lechią Tomaszów Mazowiecki i Sokołem Ostróda. - Zdajemy sobie sprawę, że dwa ostatnie mecze po prostu trzeba wygrać, żeby spokojnie przeżyć i przetrenować zimę - zaznacza Miller.