Global categories
Michał Grudniewski: Nie zostawiliśmy Miedzi dużo miejsca do gry
Był to dla niego czwarty występ w czerwono-biało-czerwonych barwach, a trzeci w wyjściowym składzie. Po meczu Grudniewski, podobnie jak cała drużyna, był zawiedziony podziałem punktów - Od strony piłkarskiej mecz nie wyglądał najlepiej, ale mieliśmy w nim przewagę, zwłaszcza w drugiej połowie. Na pewno jest duży niedosyt, bo pierwsi strzeliliśmy bramkę i mieliśmy potem dwie stuprocentowe sytuacje. Inna drużyna trafiłaby na 2:0 i zamknęła mecz. My strzeliliśmy na 1:0, zaczęliśmy podchodzić wyżej pod przeciwnika. Stworzyliśmy sobie kolejne okazje do zdobycia bramek, ale nic nie strzeliliśmy. I w ostatniej akcji meczu to się na nas zemściło.
Zdaniem 27-letniego obrońcy razem z kolegami z drużyny udało mu się skutecznie powstrzymać rywali, którzy próbowali atakować bramkę Widzewa. - Odgwizdywanych było w tym meczu bardzo dużo fauli dla Miedzi, których tak naprawdę być nie powinno. Bo napastnicy rywali nie próbowali walczyć ze mną czy z Danielem Tanżyną lub bocznymi obrońcami walczyć, co trudno mi zrozumieć. Trzeba jednak przyznać, że Miedź chciała grać w piłkę, ale nie miała za bardzo miejsca w środku pola ani na bokach. Bardzo dobrze presowaliśmy, przez co rywale musieli grać długą piłkę - powiedział Grudniewski. - Nie wywieźliśmy z Legnicy trzech punktów, ale Miedź oprócz sytuacji w ostatniej minucie nie stworzyła sobie żadnej innej okazji w trakcie całego spotkania. Nasza obrona dobrze funkcjonowała w tym meczu - dodał.
Michał Grudniewski jednocześnie zauważył, z jakim przeciwnikiem przyszło zmierzyć się zespołowi Widzewa. - Nie graliśmy z drużyną, która walczy o utrzymanie. Miedź to jest jedna z lepszych drużyn w pierwszej lidze i na pewno będzie walczyła o awans. Ma wielu bardzo dobrych zawodników i trzeba powiedzieć, że to nie jest łatwy teren. Tu niejeden zespół przyjeżdżał jako faworyt i tracił punkty, więc wydaje mi się, że poradziliśmy sobie z tym rywalem bardzo dobrze - podsumował piłkarz.
Teraz Michała Grudniewskiego i jego kolegów z drużyny Widzewa czeka kolejne wyzwanie. Już we wtorek 10 listopada o godzinie 18:00 zagrają na własnym stadionie z GKS-em Bełchatów w zaległym meczu 10. kolejki Fortuna 1. Ligi.