Mecz niewykorzystanych okazji
Ładowanie...

I Drużyna

LECHIA - WIDZEW

Ekstraklasa

10 February 2023 22:02

Mecz niewykorzystanych okazji

Trzecie spotkanie Widzewa Łódź w rundzie wiosennej zakończyło się trzecim remisem. Tym razem bezbramkowym, bo mimo skutecznej gry łodzian w obronie, zmarnowali oni wiele dobrych okazji do strzelenia gola na wagę zwycięstwa w Gdańsku.

Widzewiacy mecz w Gdańsku zaczęli z dwoma zmianami w składzie w porównaniu do wcześniejszego ligowego spotkania z Jagiellonią. Poza kadrą znaleźli się Fabio Nunes (uraz) i Łukasz Zjawiński, a w pierwszej jedenastce wyszli Andrejs Ciganiks i Jordi Sanchez.

 

W zespole Lechii kibice Widzewa mogli dostrzec kilka znajomych twarzy. Z trenerskiej ławki gdańszczan poprowadził były szkoleniowiec zespołu RTS-u – Marcin Kaczmarek, a w obronie zagrał były zawodnik łódzkiej drużyny – Jakub Bartkowski.

 

Od pierwszego gwizdka sędziego Tomasza Kwiatkowskiego mecz toczył się w szybkim tempie. Już w 3. minucie łodzianie mieli wyborną okazję do objęcia prowadzenia. Jordi Sanchez wpadł w pole karne i dograł piłkę do Mato Milosa. Chorwat miał bardzo dobrą pozycję do strzału, ale jego uderzenie głową było za słabe.

 

Minutę później Chorwat wziął udział w dwójkowej akcji z Ernestem Terpiłowskim, ale został powstrzymany przez rywali. Widzewiacy dobrze weszli w mecz, co potwierdziły kolejne sytuacje. W 6. minucie Bartłomiej Pawłowski znalazł się z piłką w polu karnym Lechii, ale jego strzał został zablokowany.

 

Trzy minuty później piłkarze trenera Janusza Niedźwiedzia mieli kolejną bardzo dobrą okazję. Pawłowski zagrał do Andrejsa Ciganiksa, a Łotysz uderzył na bramkę Dusana Kuciaka, ale piłka przeleciała tuż obok słupka.

 

2 (04)

 

W 11. minucie goście znowu próbowali zaskoczyć gdańszczan. Milos dograł na głowę Pawłowskiego, który jednak uderzył nad bramką Lechii. Dopiero tuż przed upływem pierwszego kwadransa gry gospodarze zmusili Henricha Ravasa do pierwszej interwencji. Uderzał Kevin Friesenbichler, ale Słowak złapał piłkę po rykoszecie.

 

Widzewiacy szybko odpowiedzieli kolejną dobrą kontrą. Zaczął Marek Hanusek, potem piłka trafiła do Ciganiksa, a następnie do Sancheza. Hiszpan z lewej strony dośrodkował z lewej strony, a w polu karnym od razu z woleja uderzył zamykający akcję Juliusz Letniowski. Mało zabrakło, a Widzew objąłby prowadzenie.

 

W 23. minucie pierwszy celny strzał oddali gospodarze. Łukasz Zwoliński strzelał głową, ale Ravas wyłapał piłkę. Chwilę później już było groźnie pod bramkę Lechii. Ciganiks dograł do Pawłowskiego, ale ten uderzył wysoko nad poprzeczką.

 

A40I5103

 

Łodzianie nadal pressingiem spychali drużynę Lechii na jej połowę. Chyba dlatego w 27. minucie na strzał z własnej połowy na bramkę Widzewa zdecydował się Friesenbichler, ale nie miał szans zaskoczyć golkipera RTS-u.

 

Po upływie pół godziny gospodarze nieco okrzepli i zaczęli części być przy piłce. Efektem tego była między innymi ich akcja z 37. minuty, gdy po dobrym rozegraniu piłki jednak nikt z drużyny Lechii nie zamknął zagrania Jakuba Bartkowskiego po ziemi w polu karnym Widzewa.

 

Minutę później to pod bramką Kuciaka było gorąco. Po akcji Ciganiksa piłka trafiła do Milosa, ale choć Chorwat w dobrej pozycji uderzył mocno z woleja, to jednak ponownie niecelnie. Na zakończenie pierwszej połowy ładnym strzałem z dystansu popisał się Letniowski, ale bramkarz Lechii odbił piłkę na róg.

 

Drugą połowę Widzewiacy zaczęli z jedną zmianą w składzie. Na boisko nie wyszedł już Stępiński (uraz mięśnia dwugłowego), a kapitana drużyny zastąpił w obronie Martin Kreuzriegler. Kapitańską opaskę przejął Hanousek. Nastąpiła też korekta ustawienia w obronie, bo strony zmienił Mateusz Żyro.

 

IMG_0231

 

Łodzianie od raz zaatakowali. Po rajdzie Sancheza ten zagrał wzdłuż linii na 5. metrze, ale żaden z kolegów nie zamknął skutecznie tej akcji. Na tym jednak skończyły się na początku drugiej połowy ofensywne aktywności łodzian, bo więcej przy piłce byli gospodarze.

 

W 50. minucie Ilkay Durmus próbował dośrodkować w pole karne Widzewa i omal nie zaskoczył tym zagraniem Ravasa. Trzy minuty później na bramkę RTS-u główkował Michał Nalepa, ale bramkarz łodzian wypiąstkował piłkę.

 

W odpowiedzi dobrą akcję przeprowadzili goście, ale ani Pawłowski, ani Ciganiks nie wykończyli zagrania od Sancheza. Zaraz po tej sytuacji z szybką kontrą wyszli gdańszczanie, którą strzałem wzdłuż bramki Widzewa zakończył Zwoliński. Na szczęście dla przyjezdnych nikt z rywali nie zamknął tego zagrania strzałem.

 

Tuż przed upływem godziny gry doszło do kolejnej zmiany w drużynie Widzewiaków wymuszonej urazem. Tym razem z boiska zszedł Letniowski, a zastąpił go Dominik Kun.

 

W 65. minucie Pawłowski przeprowadził indywidualną akcję w której zagrał w pole karne Lechii, gdzie szczupakiem próbował strzelać Terpiłowski. Mocno naciskany przez rywali młodzieżowiec jednak nie trafił w bramkę.

 

IMG_0158

 

Pięć minut później szczęście było po stronie Widzewa. Durmus ograł Kreuzrieglera, piłka trafiła na 16. metrze pod nogi Tobersa, który mierzonym, mocnym strzałem uderzył w poprzeczkę. Kilka centymetrów niżej i byłby gol dla gospodarzy.

 

Po tej sytuacji łodzianie znowu próbowali przejąć inicjatywę. Efektem ich starań było kilka stałych fragmentów gry między 70. i 80. minutą spotkania, ale nie przyniosły one żadnych konkretnych efektów.

 

Trener Janusz Niedźwiedź dokonał też kolejnych zmian. Najpierw z boiska zszedł Terpiłowski, a potem Milos. Na ich miejsce pojawili się Juljan Shehu (75') i Paweł Zieliński (82').

 

Pod koniec spotkania tempo gry wyraźnie osłabło. W 86. minucie z woleja uderzał Pawłowski ale niecelnie. Już w doliczonym czasie gry ten sam zawodnik znalazł się w wybornej sytuacji sam na sam z bramkarzem Lechii, ale Kuciak nogą obronił strzał Pawlowskiego. To mogła i powinna być piłka meczowa dla Widzewiaków!

 

IMG_0320

 

Po tej akcji łodzian nic więcej ciekawego już się nie wydarzyło na stadionie w Gdańsku i mecz Widzewa z Lechią zakończył się bezbramkowym remisem. Dla łodzian to już trzeci z rzędu podział punktów w spotkaniu PKO BP Ekstraklasy.

 

Drużyna Widzewa Łódź zaprezentowała się dobrze w pierwszej połowie meczu, gdy przez jej większość zdominowała gospodarzy i miała kilka okazji na zdobycie bramki. Potem spotkanie wyrównało się, ale żaden z zespołów nie zdołał zdobyć gola na wagę trzech punktów.

 

20. kolejka PKO BP Ekstraklasy

Lechia Gdańsk – Widzew Łódź 0:0

 

Lechia: Dusan Kuciak - Jakub Bartkowski, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Kristers Tobers, Jarosław Kubicki (Jan Biegański 90+3') - Ilkay Durmus, Kevin Friesenbichler (Marco Terazzino 65’), Conrado (Kacper Sezonienko 72’) - Łukasz Zwoliński

 

Widzew: Henrich Ravas – Patryk Stępiński (Martin Kreuzriegler 46’), Serafin Szota, Mateusz Żyro - Mato Milos (Paweł Zieliński 82’), Marek Hanousek, Juliusz Letniowski (Dominik Kun 59’), Andrejs Ciganiks - Ernest Terpiłowski (Juljan Shehu 75’), Bartłomiej Pawłowski - Jordi Sanchez

 

Żółta kartka: Kacper Sezonienko (Lechia)

 

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)

 

Widzów: 9422