Mecz, którym Widzew może chwalić się bez końca
Ładowanie...

Global categories

22 October 2020 19:10

Mecz, którym Widzew może chwalić się bez końca

- Po przerwie podkręciliśmy tempo i zabiegaliśmy Włochów - tak w swoim stylu, krótko i na temat, trener Jacek Machciński podsumował to, co jego piłkarze zrobili w meczu ze słynnym Juventusem. A zrobili coś niewiarygodnego, bo pokonali włoski klub 3:1.

Działo się to równo 40 lat temu, 22 października 1980 roku, na stadionie ŁKS-u, gdzie Widzew rozgrywał wtedy swoje mecze w europejskich pucharach. O tym spotkaniu napisano już tyle tekstów i przeprowadzono na jego temat tyle wywiadów, że spokojnie można byłoby z tego wydać książkę liczącą przynajmniej kilkadziesiąt stron.

Tylko o tym jednym meczu. Ale jakim! Wprawdzie po latach poznański Lech również potrafił strzelić trzy gole Juventusowi, i to na jego boisku, ale ostatecznie tylko zremisował 3:3 z włoskim potentatem w fazie grupowej Ligi Europy. Z Juve mierzyły się też zespoły gdańskiej Lechii i Górnika Zabrze, ale jedynie Widzew potrafił pokonać najbardziej utytułowany włoski klub, w dodatku tak zdecydowanie, po bardzo dobrej grze.

Przypomnijmy, że gdy łódzki klub przystępował do rywalizacji z Juventusem jesienią 1980 roku, to mógł się pochwalić tylko trzema tytułami... wicemistrza Polski. Bianconeri (jeden z przydomków klubu z Turynu) dla porównania mieli wtedy na koncie już 18 mistrzostw Włoch, 6 krajowych Pucharów, triumf w europejskim Pucharze UEFA (1977) i grę w finale Pucharu Mistrzów (1973).

Zdjęcie nr 2: Po pierwszej połowie boiskowy zegar w meczu Widzewa z Juventusem pokazywał wynik remisowy 1:1

To było naprawdę starcie utytułowanego, bogatego Goliata z będącym na dorobku, o wiele biedniejszym Dawidem. Tym drugim był oczywiście Widzew, mimo że już zasygnalizował piłkarskiej Europie swój potencjał eliminując oba kluby z Manchesteru - City i United. Jednak dopiero dwumecz z Juventusem, a zwłaszcza pierwsze spotkanie rozegrane w Łodzi, było już jasnym sygnałem dla innych klubów ze Starego Kontynentu, że gdzieś w środku komunistycznej wtedy Polski, we włókienniczym mieście narodziła się drużyna groźna dla najlepszych drużyn, a przede wszystkim niebojąca się grać z nimi otwarty, ofensywny futbol.

O tym jako nie pierwsi, ale też nie ostatni, boleśnie przekonali się piłkarze gwiazdorskiego Juventusu. Wystarczy spojrzeć na zamieszczone poniżej składy z tego spotkania, żeby przekonać się, ilu wtedy na boisku w Łodzi zagrało zawodników, którzy niespełna dwa lata później będą podstawowymi graczami jedenastki reprezentacji Włoch sięgającej po mistrzostwo świata podczas hiszpańskiego mundialu.

Zdjęcie nr 3: Krzysztof Surlit potrafił grać z Włochami. W 1980 roku miał udział w akcjach, które po przerwie przyniosły dwie bramki widzewiakom

Wracając do meczu z 22 października 1980 roku i przywołanej na początku wypowiedzi trenera Machcińskiego, zwłaszcza po przerwie, przy wyniku 1:1, widzewiacy niewiarygodnie podkręcili tempo, serwując Włochom niezły "młyn" w ich polu karnym. Efektem tych szarż piłkarzu spod znaku RTS były pamiętne gole Marka Pięty (głową) i Włodzimierza Smolarka, poprzedzone akcjami z udziałem Krzysztofa Surlita, Mirosława Tłokińskiego i Zbigniewa Bońka.

Widzew wygrał 3:1, wynik poszedł w świat, ale trener Jacek Machciński na konferencji po meczu stwierdził, że... rezultat powinien być wyższy. I miał rację, bo gdyby 40 lat temu Juventus przegrał w Łodzi 1:4 lub 1:5, to nikogo by to nie zdziwiło. Taki to był Widzew, w którym za odwagą piłkarzy na boisku podążała też odwaga trenera. A czasami wręcz wyprzedzała fantazję zawodników RTS-u...

II runda Pucharu UEFA 1980-1981

22 października 1980 roku, Łódź

Widzew Łódź - Juventus Turyn 3:1 (1:1)

1:0 - Andrzej Grębosz (30')

1:1 – Roberto Bettega (43')

2:1 - Marek Pięta (69')

3:1 - Włodzimierz Smolarek (79')

Widzew: Młynarczyk - Plich, Żmuda, Grębosz, Możejko, Tłokiński, Boniek, Rozborski, Surlit, Pięta, Smolarek.

Juventus: Zoff - Gentile, Scirea, Cuccureddu, Strogato, Tardelli, Furino, Brady, Verza (86' Prandelli) - Bettega, Fanna.

Sędziował: Brummeier (Austria)

Widzów: 40.000