Mateusz Możdżeń: Jedynym celem jest awans
Ładowanie...

Global categories

03 June 2020 13:06

Mateusz Możdżeń: Jedynym celem jest awans

W poniedziałek w specjalnym programie RESTART wyemitowanym na antenie WidzewTV jednym z gości był Mateusz Możdżeń.

Od samego początku pobytu w Widzewie oczekiwania odnośnie Mateusza Możdżenia były bardzo wysokie. Trudno było więc nie zauważyć, że potencjał nowego zawodnika Widzewa nie był w pełni wykorzystywany na boisku. Sam zainteresowany otwarcie odniósł się do tej sytuacji. - Zgadza się,  zwłaszcza, że pojawiła się pauza spowodowana brakiem klubu, treningi były wyrywkowe, gościnne, Z drużyną trenowałem tydzień. To było ciężkie wejście, duża presja przed pierwszym meczem. Ale od tamtej pory tylko raz przegraliśmy, także na dziś wygląda to dość dobrze - przyznał doświadczony pomocnik.

- Wymaga się ode mnie więcej, z tego względu, że grałem w ekstraklasie dłuższy czas. Spoczywa na mnie większa odpowiedzialność - podkreślił zawodnik, dodając że gra w ekstraklasie przyniosła mu doświadczenie, które może wykorzystać teraz w Widzewie. - Wydaje mi się, że jestem gotowy, uświadomienie sobie tego, gdzie jestem, trwało jakiś czas, ale dużo dały mi mecze, które musieliśmy wygrywać. Każdy z nas wie, jakie są oczekiwania w klubie. Jedynym celem jest awans - dodał.

Przez komplikacje spowodowane pandemią koronawirusa, oraz czwartą żółtą kartką w sezonie były zawodnik m.in. Korony Kielce musiał odbyć zdecydowanie najdłuższą przerwę w swojej karierze spowodowaną ilością kartek. - Już śmiał się ze mnie Hubert Wołąkiewicz. Jeszcze nigdy tyle nie pauzowałem ani przez kartki, ani przez kontuzję. To, że taka sytuacja się zdarzyła… nie da się pewnych rzeczy przewidzieć w piłce nożnej - zauważył Możdżeń.

Mateusz Możdżeń jest jednym z najważniejszych ogniw łódzkiego zespołu. Nic więc dziwnego, że jedną z ważniejszych kwestii jest jego dyspozycja oraz przygotowanie fizyczne na resztę sezonu.- Myślę, że jestem gotowy, od samego początku trochę to trwało, szczególnie, że musiałem dochodzić do pełnej sprawności bezpośrednio w trakcie meczów. My musieliśmy te mecze wygrywać, nie było czasu na czekanie. Z czasem poznałem klub, miasto, wkupiłem się do zespołu i z meczu na mecz sam czułem się lepiej. Po tej przerwie, kiedy pracowaliśmy głównie fizycznie, czuję się w stu procentach przygotowany - zapewnił.

Dla Możdżenia gra w II lidze to duża odmiana po wieloletnich występach w ekstraklasie, ale i tu zdarzają się dla niego spotkania wyjątkowe, z różnych względów. - Tak było w meczu z Lechem II Poznań, w którym zdobyłem moją pierwszą w karierze seniorskiej bramkę strzeloną głową - przyznał Możdżeń, wspominając, że asystował mu wtedy kapitan drużyny Marcin Robak.

Gość Arkadiusza Stolarka zdaje sobie sprawę, że niezależnie od poziomu ligowego, na którym znajduje się obecnie Widzew, trafił do wyjątkowego miejsca. Na potwierdzenie wrócił pamięcią do meczu Totolotek Pucharu Polski z Legią Warszawa, przy okazji którego  zaskoczony był sytuacją, po końcowym gwizdku sędziego Marciniaka. Wówczas kibice, brawami i śpiewem, nagrodzili zmęczonych piłkarzy Widzewa, za walkę i trud włożony w ostatecznie przegrany jednak mecz. - Ciężko było w to uwierzyć. Taki mecz to po prostu porażka, w końcu odpadliśmy z Pucharu, ale też wiem jak ważne dla kibiców było, aby wrócić do tych klasyków Widzewa z Legią. Czuć było głód wielkiej piłki, przynajmniej tej na naszym, polskim podwórku - zakończył Mateusz Możdżeń.

Cały zapis programu RESTART, znaleźć można na kanale YouTube klubowej telewizji Widzew TV (SUBSKRYBUJ).