Mateusz Michalski z patentem na Legię II i stałe fragmenty gry
Ładowanie...

Global categories

12 April 2018 10:04

Mateusz Michalski z patentem na Legię II i stałe fragmenty gry

26-letni skrzydłowy w trzech dotychczasowych meczach z rezerwami zespołu z Warszawy za każdym razem zdobył bramkę. Ta strzelona w #SerceŁodzi zdecydowanie najbardziej zapadła mu w pamięć.

Łodzianie podczas dwóch sezonów wystepów w III lidze trzykrotnie mierzyli się z Legią II. Pierwszy mecz warszawianie wygrali, ale w dwóch kolejnych górą był już Widzew. Choć rywalizacja stołecznego zespołu z czerwono-biało-czerwonymi nieraz elektryzowała cały kraj, dzisiaj do spotkania z drugą drużyną Legii piłkarze Franciszka Smudy starają się nie przykładać większej wagi niż do innych trzecioligowych spotkań.

- Mecz z Legią jest dla nas ważny jak każdy inny, bo wygrana da nam kolejne cenne punkty, a to one są najistotniejsze. Walczymy o awans i tylko to się dla nas liczy. Zwycięstwo będzie kolejnym krokiem do realizacji nadrzędnego celu - podkreśla Mateusz Michalski, który dobrze wspomina rywalizację z ekipą ze stolicy.

Pomocnik Widzewa w każdym z dotychczasowych meczów z rezerwami Legii zdobył bramkę. - Nie wiem czy mam patent na ten zespół. Fajnie byłoby przedłużyć tę passę na kolejny mecz. Przede wszystkim chcemy jednak wygrać - podkreśla. - Dla mnie, jako byłego piłkarza Polonii Warszawa i obecnego Widzewa, faktycznie powinien to być obowiązek. Nie jest tak, że do meczu z Legią podchodzę jakoś szczególnie. Do każdego spotkania staram się motywować tak samo - dodaje.

Każda z trzech bramek Michalskiego przeciwko Legii padła po ciekawych akcjach, np. po bezpośrednim podaniu bramkarza czy znakomitym dograniu kolegi. Sam zawodnik największym sentymentem darzy jednak gola strzelonego… z rzutu karnego! Dlaczego?

- Najcieplej wspominam bramkę zdobytą w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu, kiedy udało mi się po dłuższym rajdzie wpaść w pole karne. Zostałem sfaulowany i strzeliłem z 11 metrów, ale na pewno z uwagi na walory artystyczne całą tę akcję długo będę pamiętać. W głowie mam jednak oczywiście wszystkie trafienia - zaznacza skrzydłowy.

 

O ile w zeszłym roku, a zwłaszcza w poprzednim sezonie, Michalski należał do najskuteczniejszych piłkarzy Widzewa, wiosną zapisuje się w statystykach przede wszystkim asystami. Po jego dośrodkowaniach z rzutów rożnych widzewiacy zdobyli już dwie bramki, a po dwóch innych stałych fragmentach, w wykonaniu Marka Zuziaka i Daniela Mąki, wpadały kolejne gole. - Za nami pięć kolejek i w trzech z nich trafialiśmy właśnie w ten sposób, więc można chyba powiedzieć, że jest to nasza mocna strona. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie tego coraz więcej - dodaje podstawowy zawodnik Widzewa.

Kibice mogą mieć nadzieję na kolejne gole zdobywane z podań ze stojącej piłki, bo łodzianie pracują nad tym elementem. - Trenujemy stałe fragmenty często, więc to nie jest przypadek. Wyznaczani do nich jesteśmy przede wszystkim ja, Daniel i Marek, ale decydujące są ustalenia na odprawie przedmeczowej. Jeśli wskazanych jest nas dwóch czy trzech, to wybieramy między sobą, w zależności od tego, jak każdy z nas się danego dnia i w konkretnej sytuacji czuje - wyjaśnia Michalski.