Global categories
Mariusz Zawodziński: Wreszcie będziemy mieć prawdziwy dom
Łukasz Kolecki: Kiedy przychodziłeś do Widzewa, żona powiedziała ci, że nareszcie będziesz miał kibiców. Mądra kobieta, prawda?
Mariusz Zawodziński: Oczywiście, że mądra. Na pewno nie żałuję tego wyboru. Poprzedni sezon pokazał, że stworzyliśmy fajną drużynę, która potrafiła osiągnąć założony cel, czyli wywalczyć awans. W ten sposób odwdzięczyliśmy się kibicom za doping i wspaniałą atmosferę na meczach. Szkoda, że pierwszy mecz rozegraliśmy bez udziału publiczności.
Widać, że odpowiada ci gra piłką, jaką preferuje trener Marcin Płuska.
- Nie ukrywam, że lubię ten styl grania, a nie kiedy piłka lata mi nad głową. Zawodnicy o mojej charakterystyce dobrze czują sie z piłką przy nodze. Trener Pluska potrafi dobrze wykorzystać moje atuty i zniwelować wady.
Jesteś w pełni zadowolony z poprzedniego sezonu? Wiem, że trochę brakowało ci bramek i nie do końca mogłeś cieszyć się z licznych asyst.
- Zadowolony na pewno jestem, bo cel, jakim był awans, został osiągnięty. Jeżeli chodzi o sprawy indywidualne, to tych bramek mogło być więcej, bo były ku temu okazje. Oczywiście asysty też cieszą. Swoja grą staram się pomóc drużynie - taka jest rola każdego piłkarza. W meczu ze Świtem słupek stanął na przeszkodzie do zdobycia bramki, ale wierzę, że w następnych spotkaniach będę miał więcej szczęścia. Natomiast udało mi się zaliczyć asystę przy bramce Daniela Mąki, z czego bardzo sie cieszę. Ta bramka przypieczętowała nasze zwycięstwo.
Nowy sezon rozpoczął się bardzo szybko. Udało ci się pobyć trochę z rodziną?
- Czas spędzony z rodziną jest dla mnie bardzo ważny. Co prawda przerwa na urlop była krótka, ale ten czas wykorzystaliśmy bardzo dobrze. Teraz można skupić się na pracy.
Dużo mówi się o różnicy poziomów miedzy IV a III ligą. Jak Ty do tego podchodzisz?
- Wydaje mi się, że aż takiej różnicy nie będzie. Tak samo, jak w poprzednim sezonie, chcemy wygrywać każdy mecz. Ostatnie spotkanie ze Świtem pokazało, że nie ma sie czego obawiać. Wierzymy w swoje umiejętności i zawsze gramy o zwycięstwo. Oczywiście, będzie więcej zespołów, które grają w piłkę, ale to lepiej dla nas.
W poprzednim sezonie wielokrotnie byłeś "ścinany" równo z trawą. Myślisz, że teraz też musisz uważać na nogi?
- Piłka nożna to twarda gra. W ciągu całej mojej przygody z piłką przyzwyczaiłem się, że przeciwnicy często mnie faulują. To chyba dobrze o mnie świadczy, że czasem tylko faulem można mnie zatrzymać (śmiech). Mówiąc serio, pogodzilem się z tym, staram się grać szybko piłką, by nie dać przeciwnikowi okazji do faulu.
W III lidze czekają was starcia z ŁKS czy Legią II Warszawa. Robi się ciekawie.
- Na pewno liga dla kibiców, a także dla nas - pilkarzy, będzie ciekawsza. Derby z ŁKS czy mecz z drugim zespolem Legii będą miały swoją otoczkę. Zrobimy wszystko, by w tych ważnych dla kibiców spotkaniach zdobyć trzy punkty. Moze to porównanie trochę na wyrost, ale będzie jak kiedyś - kiedy te zespoły walczyły o tytuł mistrza Polski.
Jesienią czeka was duża ilość wyjazdów i ciężka walka o maksymalną ilość punktów.
- Na stadionie SMS też nie do końca jesteśmy u siebie. Także dla nas nie jest ważne, czy gramy na wyjeździe czy w domu. Po prostu zawsze będziemy grali o pełną pulę.
Rundę rewanżową rozegracie już na nowym stadionie. W szatni pojawia się ten temat?
- Ten temat przewija sie od dłuższego czasu w naszych rozmowach. Nie ukrywam, że każdy z nas nie może doczekać się powrotu Widzewa na Piłsudskiego 138. Wreszcie będziemy mieć swoje miejsce, swój prawdziwy dom. Na pewno każdy z chłopaków będzie robił wszystko, by zagrać na tym nowoczesnym stadionie. Każdy z nas chce usłyszeć pełną moc dwunastego zawodnika Widzewa, czyli naszych kibiców.