W niedzielę Widzew Łódź rozegra kolejne spotkanie ligowe. Rywalem będzie Tur Bielsk Podlaski - beniaminek, który cały czas walczy o utrzymanie w rozgrywkach I grupy III ligi. - Nikogo się nie boimy, ale mamy szacunek do każdego z rywali, także tych, którzy zajmują miejsca w dolnej części ligowej tabeli. Jak pokazała rzeczywistość, spotkania z nimi nie należą do najłatwiejszych. Nie ma więc mowy o zlekceważeniu przeciwnika  - przyznał Marcin Pigiel.

Łodzianie znają dobrze najbliższego rywala. W rundzie jesiennej wygrali z nimi 4:0, a dodatkowo sztab szkoleniowy przypomniał podczas przygotowań do meczu mocne i słabe strony piłkarzy z Podlasia. - Sztab szkoleniowy przybliżył nam grę Tura. Sporo pamiętamy też z meczu rozegranego jesienią. Trenowaliśmy pod tym kątem w tym tygodniu. Mamy nadzieję, że przyniesie to oczekiwane efekty - dodał.

W niedzielę m.in. z powodu kontuzji Sebastiana Zielenieckiego w defensywie Widzewa dojdzie do przymusowych zmian.  - Jeśli pojawię się w wyjściowym składzie, to będzie to dla mnie w pewnym sensie nowe doświadczenie, bo zazwyczaj występuję bliżej Sebastiana, ale z innymi kolegami z obrony też dobrze dogaduję się na boisku. Komunikujemy się, podpowiadamy sobie wzajemnie i myślę, że możemy być spokojni o naszą współpracę podczas niedzielnego meczu - podsumował Pigiel.