Global categories
Marcin Pieńkowski: Jestem przygotowany na rywalizację
Dariusz Cieślak: Wracasz do Łodzi po przygodzie w Zjednoczonych Stryków. Na starcie nowa umowa i nowa szansa. Jest radość?
Marcin Pieńkowski: Wracam do Łodzi z ogromną radością. Dla mnie to taki powrót do korzeni. Zamknąłem za sobą strykowski rozdział w mojej piłkarskiej karierze. Teraz zaczynam od początku rozdział pod nazwą "Widzew".
Jak wspominasz swój pobyt w Zjednoczonych?
- Pobyt w Strykowie będę wspominać bardzo dobrze. W rzeczywistości to właśnie tam przekonałem się, co oznacza seniorska piłka nożna, nabrałem doświadczenia, rozwinąłem się piłkarsko. Dzięki temu mogłem wrócić do Widzewa jeszcze mocniejszy.
Jesteś pomocnikiem, a to pozycja wyjątkowo mocno obsadzono w Widzewie. Nie boisz się rywalizacji z takimi zawodnikami, jak Michał Miller czy Mateusz Michalski?
- Faktycznie, jestem zawodnikiem ofensywnym, więc rywalizacja o miejsce w składzie nie będze należeć do najłatwiejszych. Bądźmy jednak szczerzy - to w piłce nożnej norma. Trzeba być na nią przygotowanym i nie poddawać się. Zamierzam na każdym treningu udowadniać swoją wartość i przydatność sztabowi szkoleniowemu.
Jakie cele stawiasz sobie na nadchodzącą rundę?
- Cel jest prosty: rozegrać w czerwono-biało-czerwonej koszulce jak najwięcej spotkań i dalej rozwijać się piłkarsko.
Co dla ciebie oznacza współpraca z trenerem Franciszkiem Smudą?
- Jest to bardzo doświadczony trener, autorytet w swoim fachu. Kiedyś miałem okazję obserwować jego pracę z trybun, a teraz będę miał okazję pracować z nim na boisku. To spełnienie marzeń, ale też pewność, że pod jego okiem mogę znacząco rozwinąć swoje umiejętności.
Gdy występowałeś ostatnio w Widzewie czerwono-biało-czerwoni grali na skromnym obiekcie przy Milionowej. Nie boisz się tego, jak zadziała na ciebie atmosfera nowego obiektu?
- W żadnym wypadku. Wręcz przeciwnie, jestem przekonany, że atmosfera przy al. Piłsudskiego 138 podziała na mnie mobilizująco. Już się nie mogę doczekać pierwszego meczu.
Bywałeś na meczach Widzewa podczas gry dla Zjednoczonych?
- W tamtym sezonie miałem nawet wykupiony karnet. W minionej rundzie tak się poukładało, że mecze Zjednoczonych Stryków nakładały się z meczami Widzewa, ale również starałem się być na bieżąco. Gdy tylko mogłem, oglądałem mecze za pośrednictwem WidzewTV.