Marcin Nowak: Zawsze chciałem tu wrócić
Ładowanie...

Global categories

23 January 2017 08:01

Marcin Nowak: Zawsze chciałem tu wrócić

Stary-nowy obrońca łódzkiego Widzewa jest obecnie testowany przez Przemysława Cecherza. W pierwszym meczu sparingowym czerwono-biało-czerwonych w nowym roku utworzył parę stoperów wraz z Michałem Czaplarskim.

Marcin Nowak w zespole Widzewa trenuje od pierwszych zajęć w nowym roku kalendarzowym. Dla doświadczonego defensora treningi z herbem RTS na piersi to jednak nie pierwszyzna - w łódzkim klubie występował z powodzeniem przez dwa sezony, w trakcie których nosił również opaskę kapitańską. Urodzony w Tomaszowie Mazowieckim piłkarz nigdy nie ukrywał sympatii do czerwono-biało-czerwonych barw.

- Na ten moment ciężko mówić jeszcze o powrocie. Na razie gram, trenuję i jest naprawdę fajnie. Mieszkam bardzo blisko, także wiele czynników sprzyja temu powrotowi. Dobrze też znów poczuć na piersi ten herb. Zawsze chciałem tu wrócić i jeśli się uda, to będzie super - mówi obrońca.

Nowak wprowadził Widzew do ekstraklasy w sezonie 2005/2006, a później był podstawowym obrońcą w drużynie Michała Probierza na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce. Pierwszą i jedyną bramkę zdobył w debiucie, a jego trafienie z Finishparkietem Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie zapewniło łodzianom trzy punkty i pierwszy krok w kierunku awansu.

- Bardzo dużo się zmieniło przez te dziesięć lat. Odchodziłem z Widzewa ekstraklasowego, teraz jest III liga. Zmianą ”in plus” jest jednak nowy stadion, który też jest wielką motywacją do pracy. Trzeba jednak realnie ocenić szanse na awans, bo dwanaście punktów to duża różnica. Przede wszystkim liczymy nie tylko na siebie, ale i wpadki przeciwników. Samo otwarcie stadionu z pewnością będzie jednak wyjątkowe, a pierwszy mecz przy 18 tysiącach kibiców - historyczny - dodaje.

38-letni obrońca z powodzeniem kierował w ubiegłym sezonie defensywą Pelikana Łowicz, ale jesienią - z powodu kontuzji - nie występował w żadnym klubie. - Fizycznie czuję się bardzo dobrze na ten moment. Sam się zastanawiałem jak to będzie, bo przez pół roku nie grałem. Na razie jednak nic mnie nie boli, nie ”strzyka”, nie muszę się oszczędzać. Bardzo podobają mi się treningi z Przemysławem Cecherzem, z którym jeszcze nie miałem okazji pracować, ale wielokrotnie spotykaliśmy się po przeciwnych stronach barykady. Głównie ćwiczymy z piłką - ćwiczenia czysto biegowe, jeśli są, to raczej fragmentaryczne.  To nie oznacza jednak, że nie pracujemy ciężko, tylko po prostu nowocześnie, typowo piłkarsko. Wracając do mojego zdrowia - myślę, że okres przygotowawczy jest na tyle długi, że zdążę się odpowiednio przygotować - zakończył były kapitan Widzewa.