Marcin Kozłowski: Detale mogą zadecydować o naszym być albo nie być
Ładowanie...

Global categories

02 July 2018 14:07

Marcin Kozłowski: Detale mogą zadecydować o naszym być albo nie być

Prawy obrońca Widzewa przekonuje, że po obozie w Opalenicy widać będzie wymierne efekty pracy zespołu z nowym sztabem szkoleniowym.

Marcin Olczyk: Pierwszy trening w Opalenicy za wami. Taryfy ulgowej od samego rana nie było.

Marcin Kozłowski: Jesteśmy zmęczeni, ale bardzo zadowoleni. Trening był intensywny, ale uwzględniający takie elementy, które najbardziej lubimy. Składały się na niego między innymi gry na utrzymanie, w których jeden zespół miał operować piłką, a drugi ją odbierać, błyskawicznie kontrować i strzelać bramki. Oba te elementy będą nam bardzo potrzebne w walce o punkty w II lidze.

To jednak nie wszystko. Sama gierka tak by was pewnie nie wykończyła?

- Do tego dochodziło bardzo istotne bieganie w interwałach. Co ważne, zostało ono ustalone pod wyniki naszych badań sprawnościowych i wydolnościowych, więc biegaliśmy odpowiednio dopasowane odcinki przy precyzyjnych warunkach. Na końcu pojawiły się elementy taktyki i nauka tego, jak dobrze ustawiać się na boisku w różnych sytuacjach.

Trener Mroczkowski zaplanował dokładnie każdą minutę zajęć. Razem ze swoimi współpracownikami precyzyjnie odliczał czas trwania każdego ćwiczenia.

- Zgadza się. Wszystko ustalone z dokładnością co do sekund. Ale to są właśnie te detale, które potem mogą decydować o naszym być albo nie być. W meczu o punkty moment zawahania czy spóźnienia może zadecydować o porażce. Ważne, że mamy to w głowach już na treningach, w każdym ćwiczeniu.

Budujecie formę, ale też rywalizujecie o miejsce w kadrze, a potem składzie. Czujecie już, że każde ćwiczenia i zagranie może mieć znaczenie dla waszej przyszłości?

- Walka o miejsce w drużynie i składzie trwa od pierwszego treningu. Testowani piłkarze chcą się załapać, a ci dotychczasowi pokazać, że mogą nadal być ważnym elementem zespołu. Docelowo każdy oczywiście marzy o pierwszym składzie. Rywalizacja napędza nas więc od samego początku.

Za wami już jedno spotkanie kontrolne. Jak ocenisz mecz przyjaźni z Ruchem Chorzów?

- Pierwszy sparing według mnie był wyrównany. Szkoda, że nie udało nam się go wygrać, bo mieliśmy swoje okazje. Ale nad tym, żebyśmy je wykorzystywali na pewno będziemy pracować teraz na obozie.

Nie zapomnieliście przez te 11 dni przerwy jak gra się w piłkę? Nogi nie odmawiały posłuszeństwa, nie zachowywały się nieprzewidywalnie?

- Piłkarsko wyglądaliśmy moim zdaniem dobrze. Potrafiliśmy utrzymywać się przy piłce i umiejętnie nią operować. Sprzyjała na pewno świetnie przygotowana murawa. Warto też pamiętać, że Ruch trenuje już dwa tygodnie. Jestem pewien, że po obozie z naszą grą będzie już dużo lepiej.

W meczu z Ruchem trener eksperymentował trochę w zakresie ustawienia całej drużyny i pozycji poszczególnych piłkarzy. Uniwersalność i gotowość do zmiany mogą być w lidze waszymi atutami?

- Już mecz z Ostródą pokazał, że te korekty są potrzebne i mogą nam pomóc. Po strzeleniu bramki zmieniliśmy ustawienie i zanotowaliśmy kolejne trafienia. Będziemy nad tym na pewno pracować. Ćwiczenie kolejnych schematów i rozwiązań pozwoli nam coraz lepiej się ustawiać i asekurować. Jestem pewien, że zmierzamy w dobrym kierunku.