Global categories
Marcin Kozłowski: Czujemy ogromny niedosyt
64. derby Łodzi zakończyły się bezbramkowym remisem, który szczególnie ciężko przyjęli gospodarze. - Czujemy ogromny niedosyt. Ciężko pogodzić się z tym, że nie wygraliśmy tego spotkania, tym bardziej, że mieliśmy kilka dobrych sytuacji. W każdym meczu walczymy o pełną pulę i gramy o zwycięstwo. Robiliśmy wszystko, żeby wygrać derby i zbliżyć się w tabeli do naszych rywali na jeden punkt. Niestety, nie udało się - mówił po meczu Marcin Kozłowski.
Obrońca czerwono-biało-czerwonych przyznał, że na obraz gry mogła wpłynąć znajomość lokalnych rywali. - Wydaje mi się, że tak jak my mieliśmy ich dobrze rozpracowanych taktycznie, tak i oni wiedzieli o nas wszystko. Dobrze blokowali nasze największe atuty, czyli grę na skrzydłach, a my odcinaliśmy od podań Radionowa. Stąd taka mała liczba sytuacji, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. W takim meczu decydują detale. Jedna sytuacja może zdecydować o losach meczu. My mieliśmy ten nieszczęsny słupek, przy którym zabrakło po prostu szczęścia - wyjaśnił.
„Cinek” przyznał, że o ile na boisku padł remis, to zwycięzcami derbów zostali kibice Widzewa, którzy w liczbie blisko 18 tysięcy stawili się tego dnia przy alei Piłsudskiego i przygotowali szczególną oprawę. - Za każdym razem, gdy cały stadion podnosi szale w górę i śpiewa "ole Widzew, kocham cię" mam gęsią skórkę. To jest coś niesamowitego. Nasi kibice zasługują na największy szacunek, za to co robili i robią cały czas, czyli wspierają nas przez pełne dziewięćdziesiąt minut. Oprawa, którą przygotowali to naprawdę kibicowskie mistrzostwo świata. Brawa dla nich. Na boisku może nie mamy jeszcze ekstraklasy, ale doping na stadionie nakrywa czapką każdy klub w Polsce. Dziękuję im, że są zawsze z nami, bez względu na wszystko - podkreślił.