Global categories
Marcin Kozłowski: Chcemy wszystko wygrywać
Tym razem, choć piłkarze Franciszka Smudy, podobnie jak w poprzednich meczu pod wodzą byłego selekcjonera reprezentacji Polski, pierwsi zdobyli bramkę, ostatecznie nie byli w stanie utrzymać prowadzenia do końca spotkania. Z podziału punktów nikt w łódzkim obozie nie był po końcowym gwizdku zadowolony.
- Przeciwnik też miał tego dnia swoje okazje, ale strzeliliśmy na 1:0, potem mieliśmy okazję na szybkie podwyższenie, a straciliśmy głupią bramkę na 1:1. Mecz się wtedy otworzył. Każdy z zespołów miał jeszcze dogodne sytuacje, żeby wyjść na prowadzenie. Za nami na pewno ciężki mecz, niestety słaby w naszym wykonaniu. Musimy się szybko podnieść. We wtorek czeka nas spotkanie pucharowe, w piątek ligowa potyczka z Ursusem - trzeba je po prostu wygrać - wyjaśnił Marcin Kozłowski.
Piłkarze Widzewa walczyli w sobotę w Morągu nie tylko z ambitnymi zawodnikami Kaczkana Huraganu, ale też z boiskiem, które nie sprzyjało szybkiej i kombinacyjnej grze. - Wiedzieliśmy, że Huragan będzie mocny i będzie grać długimi podaniami. Piłka na tym nierównym boisku płatała na pewno figle, ale to nie jest usprawiedliwienie. Mamy tylko jeden punkt zamiast trzech, ale jak się nie umie wygrać to trzeba być w stanie zremisować - podkreślił 23-letni defensor.
Sobotni mecz nie ułożył się po myśli widzewiaków. Podopieczni Smudy doskonale zdają sobie z tego sprawę, ale myślą już o przyszłości - Nie można mówić tu o szczęściu czy jego braku. Po prostu zagraliśmy słabo. Mecz zakończył się remisem, a my musimy wyciągnąć wnioski i iść do przodu - przyznał "Cinek".
- W pierwszej połowie nie graliśmy tego, co sobie przed meczem zakładaliśmy. Po przerwie było już lepiej, bo pojawiły się okazje. Jeden punkt nas jednak pod żadnym względem nie cieszy. Chcemy wszystko wygrywać. Na pewno nie załamujemy jednak rąk, tylko pracujemy dalej i czekamy na kolejne spotkania - dodał nasz rozmówca.