Global categories
Marcin Kaczmarek: Potrzebny nam spokój i konsekwencja
W sobotę Widzew zremisował na wyjeździe 1:1 z Olimpią Elbląg, tracąc wyrównującego gola w 89. minucie. - Rozmawialiśmy między sobą o meczu w Elblągu, bo nie można nad takimi sytuacjami przechodzić do porządku dziennego. Zdajemy sobie sprawę, że zremisowaliśmy wygrane spotkanie i straciliśmy punkty na własne życzenie. Przeanalizowaliśmy to, co było w tym meczu dobre i co złe, ale najważniejsza, mam nadzieję, była refleksja, która pojawiła się u każdego w głowie, że jeśli ma się przeciwnika w takim położeniu, gra się o określony cel i ma się w drużynie doświadczonych zawodników, to nie można rozgrywać końcówki spotkania w taki sposób - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami trener Marcin Kaczmarek.
Pytany o ewentualne zmiany w składzie szkoleniowiec łodzian stwierdził, że zespół potrzebuje teraz spokoju oraz konsekwencji. - Nie możemy odbijać się od ściany do ściany. To, że rozmawiamy o błędach zespołu nie oznacza, że mamy schodzić z wytyczonej wcześniej ścieżki i rezygnować z planu, który opracowaliśmy. Potrzebny jest spokój, konsekwencja, ale oczywiście i refleksja. Trzeba z każdym meczem robić krok do przodu i eliminować błędy. Wiem, że są to frazesy, a kibice wymagają wyników tu i teraz, ale z drugiej strony trzeba pamiętać, w jakim momencie znajduje się zespół. Wiemy, co jest do poprawy, jak dużo spotkań jeszcze przed nami, ale również mamy świadomość, że takie straty punktów mogą nas drogo kosztować. Czym innym jest przegrać lub zremisować mecz będąc słabszym i zdominowanym przez przeciwnika, a spotkanie w Elblągu tak nie wyglądało - mówił.
Wnioski z meczu z Olimpią wyciągnąć trzeba szybko. Już w środę Widzew podejmie w Sercu Łodzi Górnika Łęczna, który w niedzielę przegrał u siebie 1:3 z Elaną Toruń. - Jest to rywal, który ma swoje problemy, bo z pewnością nie tak chciał wystartować w lidze. Teraz przyjeżdża do Łodzi i ponownie musimy być nastawieni na ataki pozycyjne. W Elblągu stałe fragmenty gry w naszym wykonaniu wyglądały już trochę lepiej - nie strzeliliśmy po nich gola, ale przynajmniej pojawiało się jakieś zagrożenie pod bramką rywala. W meczu z Górnikiem musi to wyglądać jeszcze solidniej - podsumował trener.