Widzewiacy po rozczarowującym wyniku meczu z Elaną nie mają czasu na rozpamiętywanie przeszłości. W niedzielę czeka ich kolejne ważne spotkanie, do którego sztab i drużyna muszą się odpowiednio przygotować. - Zawsze, gdy gramy co trzy dni, wykorzystujemy ten czas podobnie. Ci zawodnicy, którzy grają najwięcej, skupiają się na regeneracji, natomiast pozostali mają treningi wyrównawcze. Oprócz tego dużo rozmawiamy i analizujemy, bo to jest czas, który możemy poświęcić na pracę nie tylko na boisku, ale również w szatni. Każdy mecz jest dla nas szalenie istotny - zaznaczył Marcin Kaczmarek.

Czerwono-biało-czerwoni nie potrafili pokonać w środę torunian, mimo że mieli ku temu dogodne okazje. Końcowy wynik pozostawił w całej drużynie olbrzymi niedosyt. - Jesteśmy po wstępnej analizie spotkania z Elaną, z którą zgubiliśmy dwa punkty, pomimo wielu stworzonych przez nas sytuacji podbramkowych. Musimy skorygować nasze mankamenty i zrobić wszystko, by wygrać mecz w Siedlcach. Dalej wszystko zależy od nas, przewaga w tabeli nie jest wielka, ale jeśli będziemy wygrywać, to nic złego nie powinno się nam przytrafić. W dwóch ostatnich meczach zdobyliśmy tylko punkt i jest to dla nas rozczarowujące, bo przy porażce GKS-u Katowice mogliśmy powiększyć przewagę. Czasu jednak nie cofniemy - powiedział szkoleniowiec.

W najbliższym meczu w składzie łodzian nie zobaczymy dwóch podstawowych zawodników, Bartłomieja Poczobuta i Adama Radwańskiego. Kaczmarek podkreślił, że na ich miejsce są gotowi następcy. - Gdy wypada ze składu dwóch zawodników, którzy mieli rozegrane dużo minut to nie jest sytuacja komfortowa, ale mamy końcówkę sezonu, dlatego spodziewaliśmy się, że pauzy za kartki musiały przyjść. Rezerwowi naciskają i otrzymają swoją szansę. Mam nadzieję, że ją wykorzystają - stwierdził trener Widzewa.

Na koniec briefingu opiekun pierwszej drużyny ocenił potencjał najbliższego przeciwnika swoich zawodników. - Tabela jest tak płaska, że drużyny ze środka tabeli są dalej zagrożone spadkiem. Różnice punktowe nie są wielkie i każdy mecz z takimi zespołami jest trudny, bo rywale walczą o życie. Nie spodziewam się niczego innego, jak bardzo mocnej, agresywnej walki. Pogoń gra u siebie i będzie chciała zdobyć punkty. My jednak musimy skupić się na sobie oraz na tym, co chcemy zrobić, a nawet jeszcze bardziej na tym wszystkim, czego nie powinniśmy robić, bo część elementów u nas szwankuje i zdajemy sobie z tego sprawę - podsumował trener Marcin Kaczmarek.