W piątek 13 marca z powodu zagrożenia zdrowia wynikającego z ryzyka rozprzestrzeniania się koronawirusa Polski Związek Piłki Nożnej odwołał zaplanowaną na trwający weekend 23. kolejkę spotkań II ligi. Nie odbędzie się więc przewidziany na sobotę 14 marca mecz Widzewa ze Skrą Częstochowa. - W oparciu o decyzję Polskiego Związku Piłki Nożnej wiemy na dziś, że odwołana została najbliższa, 23. kolejka. Trudno powiedzieć, jak sytuacja będzie wyglądać w przyszłym tygodniu. Zespół jest przygotowany na każdy scenariusz. Miejmy nadzieję, że konkretne decyzje zostaną podjęte jak najszybciej, a my będziemy na bieżąco się do nich dostosowywać - przyznał Marcin Kaczmarek.

Trener pierwszej drużyny Widzewa wie jednak, że nadal nie wiadomo jaka będzie przyszłość rozgrywek. - Sytuacja jest dynamiczna. Każdy wie, że decyzje mogą być różne. Ważne, żeby były dobre. Chcielibyśmy grać i uczestniczyć w wydarzeniach, do których szykowaliśmy się cała zimę - podkreślił doświadczony szkoleniowiec.

Trudno przewidzieć, jak długo istnieć może niebezpieczeństwo i związana z nim przerwa w rozgrywkach. - Gdyby miała potrwać dłużej, będziemy musieli się do tego odpowiednio przygotować. Trudno jednak na ten moment zakładać konkretny scenariusz. Z tego, co słyszymy, plan jest taki, żeby sezon dokończyć. Do tego trzeba jednak szybko opanować epidemię. Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, że do rywalizacji mielibyśmy wrócić z marszu, na przykład po miesiącu bez treningów - zaznaczył trener Widzewa.

Widzewiacy są świadomi powagi sytuacji. Mając na uwadze dalszą pracę, robią wszystko, by zminimalizować zagrożenia swoje i swojego otoczenia. To samo zalecają fanom, których doping na pewno będzie im jeszcze wiele razy potrzebny. - Rozmawialiśmy w zespole o zagrożeniach i powadze sytuacji. Powzięliśmy niezbędne środki ostrożności. Apelujemy też do fanów. Bardzo ważne jest ich wsparcie, a dopingować będą nas mogli, tylko jak będą zdrowi - zauważył Kaczmarek.