Marcin Broniszewski: Takie momenty w piłce po prostu się zdarzają
Ładowanie...

Global categories

12 April 2021 11:04

Marcin Broniszewski: Takie momenty w piłce po prostu się zdarzają

Jak co poniedziałek, tradycyjnie gościem porannej audycji „Witamy w Klubie” był trener Marcin Broniszewski, który przeanalizował to, co wydarzyło się w ostatnim spotkaniu.

Po dotkliwej porażce w Sosnowcu czerwono-biało-czerwoni mieli szybką okazję do zrehabilitowania się. Piątkowym rywalem Widzewa była Puszcza Niepołomice, która jesienią pokonała podopiecznych Dobiego 1:0. Niestety bezbramkowy remis nie poprawił sytuacji Widzewiaków. -  Mamy świadomość tego, że nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Nawet w kontekście tworzenia sytuacji podbramkowych, a to też jest istotne. Moglibyśmy mieć inny rodzaj niedosytu gdybyśmy stworzyli sobie kilka okazji i bramkarz drużyny przeciwnej byłby w bardzo dobrej dyspozycji. My jednak nie zmusiliśmy golkipera  do interwencji. Natomiast ta sytuacja absolutnie nie może nas wybić z rytmu, oczekiwań i pozytywnego myślenia na przyszłość. Zostało jeszcze trochę spotkań i musimy jak najszybciej zacząć wygrywać - powiedział na falach Widzew.FM Marcin Broniszewski.

Asystent trenera Dobiego podkreślił, że aspekty motoryczne na pewno nie były przyczyną tego, że w spotkaniu z Puszczą nie udało się zdobyć kompletu punktów. Jego zdaniem, najbardziej zawiodła organizacja gry. Rozumie także, że oczekiwania wobec drużyny są spore. - Po takiej serii, jaką mieliśmy, każdy ma prawo oczekiwać, że zespół będzie tak wyglądał przez całą rundę. Robimy wszystko, aby do tego wrócić, aby wrócić do zwyciężania, bo to jest najistotniejsze. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że finalnie to pełna pula punktów cieszy kibica najbardziej, a nie ładna gra. 

W porównaniu do meczu z Zagłębiem Sosnowiec sztab trenerski Widzewa zdecydował się na dokonanie aż pięciu zmian w wyjściowej jedenastce. - Uważam, że to był zupełnie inny mecz od tego w Sosnowcu. Przed tym spotkaniem postawione były kompletnie inne zadania, bowiem był to inny rywal. Zatem tak naprawdę tylko przez pryzmat wyniku będziemy oceniali to, co jest dobre, a co złe. Gdyby było zwycięstwo, to nie byłoby żadnych zastrzeżeń. My jednak te zastrzeżenia, czy to do samych siebie, czy piłkarzy i ich sposobu gry mamy, ale to na pewno będzie rozstrzygane we własnym gronie - powiedział Broniszewski. 

Podkreślił również, że po dwóch mniej udanych spotkaniach nie można wywracać wszystkiego do góry nogami i zmieniać całego składu. - Mamy świadomość, że nie wszystko funkcjonuje tak, jak przez sześć ostatnich spotkań. Przygotowaliśmy alternatywne ustawienia dla drużyny, bo na niektórych pozycjach mamy zawodników dość uniwersalnych, którzy potrafią sobie poradzić w różnych ustawieniach i być może będziemy stosować te warianty. Tym bardziej, że już w czasie gry niejednokrotnie byliśmy zmuszani do tego, żeby przekonstruowywać ustawienie zespołu, co wychodziło nam całkiem przyzwoicie - przyznał asystent Dobiego. 

W końcówce rywalizacji z ekipą z Niepołomic świetną interwencją, po raz kolejny w tym sezonie, popisał się Jakub Wrąbel. Tym samym uratował on Widzew przed porażką. - Faktycznie w końcówce Puszcza mogła nas skarcić za to, że byliśmy mało skuteczni w grze do przodu. Takie momenty w piłce po prostu się zdarzają. Nie zawsze udaje się przeciwdziałać temu, żeby drużyna przeciwna nie tworzyła sobie sytuacji. Kuba przez większą część meczu był bezrobotny, czyli unikaliśmy momentów, w których przeciwnik mógł nas zdominować w kontekście tworzonych sytuacji. Gra toczyła się w środku pola. Niemniej jednak, stanął on na wysokości zadania, bo był skoncentrowany do samego końca.

Marcin Broniszewski przyznał również, że długimi momentami piłkarze Puszczy dominowali w strefie środkowej. - Tak się czasami dzieję. Nie uda się wszystkich spotkań zdominować. Naszą rolą jest doprowadzić do takich sytuacji, żebyśmy przede wszystkim wygrywali, bo zwycięzców nikt nie będzie sądził. Będziemy oceniali tylko stan faktyczny. Mankamenty w grze będziemy niwelować, ale te oczka będziemy dopisywać i chcemy robić to regularnie

Najbliższym rywalem czerwono-biało-czerwonych będzie najlepiej punktująca w tym roku Sandecja Nowy Sącz, która jest też jedynym niepokonanym zespołem na wiosnę. Co ciekawe, po raz ostatni biało-czarni zaznali goryczy porażki w rozgrywkach Fortuna 1 Ligi w połowie listopada ubiegłego roku. Od tamtej pory pięciokrotnie zremisowali i ośmiokrotnie zwyciężali. - Jesteśmy świadomi rywala. Sandecja w ostatnim czasie punktuje regularnie, ale to nic nie oznacza. Bowiem tak, jak łapie się pewną dobrą serię, tak można w jednym momencie ją przerwać. My też tego doświadczyliśmy. Mam nadzieję, że uda nam się wrócić na właściwe tory, przełamując passę Sandecji. 

Całą rozmowę z Marcinem Broniszewskim usłyszeć będzie można w poniedziałkowym paśmie powtórkowym "Witamy w Klubie" o 13:00, 16:00 i 20:00 na antenie Widzew.FM. Wkrótce program dostępny będzie również w archiwum klubowego radia w serwisie Spotify, na stronie