Marcin Broniszewski: Pracujemy nad boiskową jednomyślnością
Ładowanie...

Global categories

09 February 2021 16:02

Marcin Broniszewski: Pracujemy nad boiskową jednomyślnością

W poniedziałek, na koniec kolejnego dnia pracy w Alanyi na pytania Jakuba Dyktyńskiego zgodził się odpowiedzieć Marcin Broniszewski. Zapraszamy do lektury rozmowy o pierwszych dniach pobytu Widzewa Łódź w Turcji.

Jakub Dyktyński: Nad czym pracowaliście podczas poniedziałkowego treningu poprzedzającego sparing z FK Akron?

Marcin Broniszewski: Pracujemy przede wszystkim nad rzeczami, które nie funkcjonowały jesienią tak, jak byśmy sobie tego życzyli, czyli między innymi nad otwarciem gry, budowaniem jej w różnych sektorach boiska i stałymi fragmentami. Wiemy doskonale, że ten ostatni aspekt był naszą bolączką zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Tutaj mamy odpowiednie warunki, by to poprawiać. Jesteśmy wszyscy razem, nikt nas nie goni, mamy więcej czasu, by dopracowywać konkretne elementy. Myślę, że efekty tego poniedziałkowego treningu było widać już w tym naszym pierwszym tureckim sparingu, co utwierdza nas wszystkich w przekonaniu, że ta praca procentuje.

Czy to znaczy, że mecz z FK Akron potwierdził, że zawodnicy są świadomi tego kierunku i dobrze reagują na przyjęte przez was założenia?

- Realizujemy konkretny plan. Wiemy, jak on wygląda i chcemy go wykonywać krok po kroku. Temu służą treningi stricte taktyczne. Wykorzystujemy je tu w pełni. Widzimy, że te elementy, nad którymi pracujemy, były wykorzystywane w poniedziałkowej grze kontrolnej, co jest na pewno budujące. Ale pamiętamy, że kluczem jest realizowanie ich w meczach o punkty, gdzie obciążenie psychiczne jest zupełnie inne niż w sparingu.

FK Akron to solidny rywal, który wysoko zawiesił Widzewowi poprzeczkę. Jakie pozytywy dostrzegacie w grze naszej drużyny na tle tak wymagającego przeciwnika?

- Na pewno gra, którą drużyna prezentowała na jesieni, wymagała wprowadzenia kilku korekt. Zespół się też zmienia ze względu na to, że dochodzą nowi zawodnicy, o innych umiejętnościach i predyspozycjach - technicznych, taktycznych, ale także motorycznych. W związku z tym chcemy też dostosować pewne warianty gry, żeby wykorzystać w stu procentach potencjał pozyskanych piłkarzy. Nasz sposób gry się zmienia, ewoluuje. Przygotowujemy się do tego, żeby zacząć grać w tak zwanej średniej obronie, po przechwycie wykorzystywać przestrzeń, która tworzy się za plecami zawodników. W poniedziałkowym sparingu już niejednokrotnie nam się to udało. Przechwytywaliśmy piłki w zaplanowany wcześniej sposób, ale nie udało się wszystkich tych kontr przeprowadzić tak, jak tego chcieliśmy. Wynikało to z różnych aspektów, w tym niepotrzebnych strat, które mogą być powodowane ciężkimi treningami. Nie wszystko udało się jeszcze zrobić, ale pewne elementy, na których nam zależy, zaczynają już funkcjonować. Drużyna jest świadoma tego, nad czym pracuje i jak powinna to realizować w czasie gry. Będziemy też doskonalili obronę wysoką, co w kilku meczach dobrze funkcjonowało jesienią w lidze. Wtedy po przechwytach zwykle brakowało jednak skuteczności, nad czym również musimy cały czas pracować.

W poprzedniej rundzie Widzew bardzo szybko przechodził z fazy obrony do ataku, na co często zwracali uwagę rywale. Jak to wykorzystać i przełożyć na bramki i zwycięstwa, których w zeszłym roku brakowało?

- Staramy się być zespołem skutecznym po odbiorze, ale wiadomo, że nie wszystko będzie zawsze wychodziło. Są momenty, w których ktoś podejmie błędną decyzję, ktoś inny się w danej chwili zawaha. Pracujemy nad boiskową jednomyślnością, bo to będzie klucz. Nie tylko w kwestii zachowania i konkretnych działań, ale też rozumienia tego, co wspólnie robią zawodnicy. Wtedy całej drużynie będzie dużo łatwiej funkcjonować na boisku i finalizować to, na co wspólnie pracują.

Jak do zespołu wkomponowują się pozyskani zimą nowi zawodnicy?

- Proces ich wchodzenia w zespół, rozumienia gry, funkcjonowania w drużynie, jest procesem dużo bardziej złożonym niż wykonywanie konkretnych założeń na boisku. Bo dochodzą relacje międzyludzkie, które mają duży wpływ na aklimatyzację w grupie. Tego czasu na pewno nowi zawodnicy jeszcze potrzebują, ale cieszy, że już są widoczni na boisku, tak jak na przykład Paweł Tomczyk, który strzela bramki w sparingach. To są pozytywy, które bardzo nas cieszą i mam nadzieję, że będą występować również w lidze, bo dopiero tam będzie miejsce na pełnoprawną ocenę.

W meczu z FK Akronem w drugiej połowie jednocześnie na boisku przebywali dwaj zawodnicy spoza Unii Europejskiej. Taki wariant gry nie może być zastosowany w lidze. Czemu miał więc on służyć w meczu kontrolnym?

- Chciałbym jasno podkreślić, że decyzje personalne czy taktyczne podejmowane w trakcie sparingów nie są podyktowane tym, że coś ma właśnie w ten sposób funkcjonować potem w lidze. Wykonujemy tu też określoną pracę, między innymi z punktu widzenia motorycznego, co ułatwia nam dostępna technika. Widzimy więc na przykład komu w danej chwili warto dać odpocząć i w poniedziałek dokonywaliśmy zmian właśnie w oparciu o dane z systemu Catapult.

Jak na "szóstce" poradził sobie Caique?

- Generalnie unikam tego, żeby publicznie oceniać piłkarzy, bo miejscem do tego jest szatnia i odprawy. Natomiast faktycznie Caique pierwszy raz zaprezentował nam się na pozycji numer sześć. Z punktu widzenia taktycznego spełnił oczekiwania, bo przede wszystkim trzymał pozycję, a jest ona istotna w kontekście zabezpieczenia ataku i wspierania obrony. Widzieliśmy jednak, że nie wszystko funkcjonowało tak, jak trzeba. Miał na to pewnie wpływ czynnik emocjonalny. W końcu Caique dopiero został naszym zawodnikiem, pierwszy raz występował już jako pełnoprawny piłkarz Widzewa.

Pokazać sztabowi mógł się również bardzo młody Dawid Owczarek.

- Potencjał, którym dysponuje, daje możliwość myślenia o nim w przyszłości w kontekście pierwszego zespołu. Na pewno możemy mówić o pozytywnych bodźcach z jego strony, zwłaszcza że występuje na prawej obronie, czyli pozycji z dużą odpowiedzialnością. Założenia, które przyjęliśmy i rolę, którą miał pełnić, zostały zrealizowane przyzwoicie. Będziemy bacznie obserwować jak Dawid będzie się rozwijać i funkcjonować w zespole. Cieszy nas, że pomału chłopcy z Akademii zaczynają, przez drugi zespół, dołączać do pierwszej drużyny. To jest ważny sygnał dla pozostałych, młodych, utalentowanych chłopaków z Akademii, że droga jest dla nich otwarta. Muszą być tylko zdeterminowani i chętni do tego, by się dalej rozwijać. Oczy trenerskie pierwszego zespołu na pewno będą na nich skierowane. Jeśli tylko ktoś będzie się wyróżniał i zasługiwał na włączenie do kadry pierwszego zespołu to tak się stanie. Dawid na dziś spełnia te oczekiwania, oby tak dalej.