Marcin Broniszewski: Poradzimy sobie niezależnie od warunków
Ładowanie...

Global categories

24 January 2018 17:01

Marcin Broniszewski: Poradzimy sobie niezależnie od warunków

Asystent Franciszka Smudy przyznaje, że pierwszy tydzień treningów miał spełnić określone cele. Właściwa praca zacznie się 29 stycznia.

Obecny tydzień stanowi przerwę od treningów drużynowych. Większość piłkarzy ma w tym czasie zadbać o siebie indywidualnie, a pod okiem Zbigniewa Małkowskiego pracują bramkarze. - Tak naprawdę dopiero w najbliższy poniedziałek pełną parą rozpoczyna się dla nas okres przygotowawczy. W związku z tym obciążenia będą dużo większe. Odpowiednio zaczniemy zwiększać też intensywność. To będzie już praca na najwyższych obrotach - wyjaśnia drugi trener Widzewa Marcin Broniszewski.

Co w takim razie czeka w najbliższych tygodniach widzewiaków? - Zajęcia będą przeplatane. Część podporządkowana zostanie tematom motorycznym, czyli przede wszystkim sile i wytrzymałości. Nie zabraknie jednak elementów czysto piłkarskich, bo to one w głównej mierze wpływają na zgranie i zyskiwanie jakości przez cały zespół - zaznacza nasz rozmówca.

W organizacji pierwszych w tym roku jednostek treningowych przeszkadzała przewrotna zimowa pogoda. Trenerzy Widzewa są jednak gotowi na różne okoliczności i warunki atmosferyczne nie powinny być dla nich przeszkodą w odpowiednim przygotowaniu zespołu do walki o awans.

- Poradzimy sobie niezależnie od warunków. Od tego w końcu jest sztab szkoleniowy, żeby wyjść obronną ręką z każdej sytuacji. Jesteśmy przygotowani na różne okoliczności. Rolą trenerów jest znalezienie sposobu na przeprowadzenie zajęć przynoszących największe korzyści dla drużyny w różnych warunkach - podkreśla najbliższy współpracownik Franciszka Smudy.

Przypadająca na miniony tydzień pierwsza część zajęć miała specyficzny charakter. Taki jednak od początku był zamysł sztabu szkoleniowego. - Pierwsze treningi służyły kilku celom. To było przygotowanie do tego, co dopiero czeka chłopaków. Mieliśmy też w tym czasie zawodników testowanych i chcieliśmy zobaczyć ich - w miarę możliwości jak najszybciej - na tle zespołu. Można powiedzieć, że połączyliśmy w tym okresie przyjemne z pożytecznym - przyznaje Broniszewski.

Ciekawostką ostatnich treningów było wystawianie na pozycji nr 10 w wewnętrznych grach kontrolnych nominalnie skrzydłowego Mateusza Michalskiego. Sam zainteresowany przyznał, że nie jest to dla niego nic nowego i wyjątkowego. Drugi trener Widzewa Łódź podkreśla z kolei, że taka roszada nie niosła za sobą żadnego ryzyka, a wszechstronność 26-latka stanowi korzyść dla całego zespołu.

- To była w pewnym sensie potrzeba chwili, ponieważ mieliśmy do sprawdzenia kilku nowych piłkarzy, ale też z drugiej strony rozwiązanie dobrze przemyślane, bo doskonale wiemy, jakie Mateusz ma możliwości. I absolutnie sobie na tej pozycji radzi. Nic nie jest jednak przesądzone i wszystko zależeć będzie od sytuacji kadrowej. Na ten moment nie wiemy jeszcze ostatecznie jakimi zawodnikami i na jakich pozycjach będziemy dysponować w rundzie wiosennej. Umiejętności Michalskiego na pewno dają nam jednak dodatkowe pole manewru - podsumowuje Marcin Broniszewski.