Global categories
Marcel Gąsior: Jesteśmy liderem i rywale powinni się nas obawiać
Na początku rozmowy zawodnik podsumował starcie ze Stalą Rzeszów, zremisowane przez Widzew 0:0. - Jechaliśmy do Rzeszowa po meczu, który nie przystoi Widzewowi. Chcieliśmy się przełamać, zatrzymać Stal i zdobyć trzy punkty, ale się nie udało. Zdawaliśmy sobie sprawę, że mecz może być wyrównany, a drużyna, która pierwsza zdobędzie gola, przechyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Końcowe minuty udowodniły, że jesteśmy w stanie stworzyć sobie dogodne sytuacje. Niestety piłka nie wpadła do bramki, ale pamietajmy, że gospodarze również mieli okazje do strzelenia gola, dlatego remis wydaje mi się sprawiedliwy - powiedział 26-latek w audycji "Widzewski poranek”.
- W drodze powrotnej, w autokarze odbyliśmy mocną rozmowę na temat naszej sytuacji. Przed nami kolejna analiza, ale nie chcę znów mówić, że wyciągniemy wnioski. Gramy w Widzewie i wiemy, jaka jest potrzeba zwycięstw w tym klubie i czego oczekują od nas kibice. Musimy się zebrać do kupy, bo punkty uciekają. Oczywiście, tracą je również rywale, ale w Widzewie nie możemy patrzeć na innych. Szczególnie, że czeka nas prawdziwy maraton spotkań - dodał Gąsior.
Zawodnik miał okazję wystąpić w dwóch pierwszych spotkaniach po wznowieniu rozgrywek, w pełnym wymiarze czasowym. Niestety, starcia ze Skrą i Stalą przyniosły drużynie tylko jeden punkt. - Zdawałem sobie sprawę z pauzy Mateusza Możdzenia i z tego, że dostanę szansę od trenera. Przygotowywałem się pod tym kątem do spotkania ze Skrą. Szkoda, że w parze z moim golem nie przyszedł korzystny wynik. Trener postanowił zostawić mnie w składzie, ale niestety dalej nie punktujemy, dlatego mocno nad tym ubolewam. W meczu ze Stalą miałem inne zadania, gdyż przejąłem obowiązki Bartka Poczobuta i musiałem grać niżej, cofnąć się w stronę naszych stoperów. Jednak bez względu na to czy grałem z Mateuszem, czy z Bartkiem, współpraca układa się nam dobrze. Szkoda, że nie przełożyło się to na wynik, ale wierzę, że przełamiemy się w najbliższej kolejce, również dzięki mojej dobrej grze - zapowiedział były pomocnik Stali Mielec.
Na koniec rozmowy z Marcinem Tarocińskim, Gąsior podkreślił, że zdaje sobie sprawę z oczekiwań fanów czerwono-biało-czerwonych. - Wiemy, że kibice mocno przeżywają nasze wyniki oraz że w pamięci mają sytuację z końca poprzedniego sezonu. Dlatego rozmawialiśmy w autokarze, by do tego nie dopuścić ponownie. Liczymy na to, że remis ze Stalą będzie impulsem do przełamania się, co pomoże nam w odniesieniu pewnego zwycięstwa z Legionovią. Celujemy w rozpoczęcie serii, która zapewni spokój kibicom, bo to my jesteśmy liderem i rywale powinni się nas obawiać - podsumował Marcel Gąsior.