Maciej Kazimierowicz: Dobrze wiemy, jak wcześniej było z wyjazdami
Ładowanie...

Global categories

25 August 2017 10:08

Maciej Kazimierowicz: Dobrze wiemy, jak wcześniej było z wyjazdami

W środę łodzianie odnieśli trzecie z rzędu zwycięstwo pod wodzą Franciszka Smudy. Według Macieja Kazimierowicza, kluczem do sukcesu była w tym przypadku konsekwencja w działaniu.

Widzewiacy w środę rozgrywali swój pierwszy wyjazdowy mecz w tym sezonie pod wodzą nowego szkoleniowca. Dzięki dwóm trafieniom w końcówce meczu, trzy punkty pojechały do Łodzi, choć sami zawodnicy zapewniają, że gra cały czas układała się pod ich dyktando. - To my kontrolowaliśmy przebieg meczu. Sokół wychodził z kontratakami po naszych błędach, ale to my prowadziliśmy grę. Chcieliśmy postępować konsekwentnie i chyba się to udało, bo w końcówce strzeliliśmy dwie bramki, a mogliśmy nawet trzy. Na pewno jest to budujące. Dodatkowo, skrzydeł dodaje nam fakt, że to zwycięstwo odniesione na terenie rywala, a dobrze wiemy, jak wcześniej było z wyjazdami. Oby tak dalej - powiedział Maciej Kazimierowicz.

Pomocnik Widzewa przyznaje, że jednym z fundamentów, które wpaja im trener Franciszek Smuda jest konsekwencja w działaniu. Sumienne realizowanie taktyki już przynosi oczekiwane rezultaty. - Myślę, że nasza przewaga wynika z tego, że w pierwszych połowach nasi przeciwnicy mają jeszcze siłę biegać, a my staramy się grać piłką i jak najdłużej się przy niej utrzymywać. Jednak gdy w drugiej połowie rywale zaczynają tracić siły, robią się większe luki między formacjami i mamy więcej sytuacji bramkowych. Trener Smuda w przerwach cały czas przypomina nam, żebyśmy konsekwentnie grali swoje, ponieważ to przyniesie nam owoce - dodał.

Bramkę, która dała Widzewowi prowadzenie, strzelił z rzutu wolnego Michał Miller. Wcześniej szczęścia próbował również Kazimierowicz, który także znany jest z fenomalnych uderzeń z dystansu. - Też miałem swoją okazję z wolnego. Strzeliłem w środek bramki, więc raczej to nie mogło zaskoczyć bramkarza. Na szczęście do drugiej piłki podszedł Michał i uderzył w kategorii "stadionów świata". Daj Boże, żeby jak najczęściej piłka siadała mu w ten sposób, choć ja też trenuję wolne i nie zamierzam mu odpuścić. Także będę próbował szukać goli ze stałych fragmentów w kolejnych meczach - zapewnia pomocnik.