Global categories
Maciej Kasprzak: Nie poddamy się po pierwszym meczu
Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył w 28. minucie Mateusz Mętlicki, który otrzymał górne podanie za plecy środkowych obrońców, zgasił piłkę klatką piersiową, a potem posłał ją po ziemi obok próbującego interweniować Adama Uszyńskiego. Widzew, pomimo optycznej przewagi w pierwszej połowie, nie znalazł drogi do siatki stojącego vis a vis golkipera łodzian, Damiana Kościńskiego.
- Myślę, że pierwsza połowa należała do nas. Niestety, po błędzie środkowych obrońców straciliśmy bramkę. Mieliśmy dogodne pozycje do strzelenia gola, ale nie udało nam się go zdobyć. W drugiej połowie widać było mądrość Stomilu Olsztyn. To jest zespół który grał w Makroregionalnej Lidze Juniorów Młodszych chociażby przeciwko Legii oraz Jagiellonii. Wiedzieliśmy, że są dobrze zorganizowani, dlatego wyszliśmy na nich wysoko. To było widać zwłaszcza w pierwszych trzydziestu minutach, kiedy mieliśmy przewagę. Z przebiegu meczu, uważam, że remis byłby wynikiem bardziej sprawiedliwym. Mimo tego, że przeciwnicy grali rok w MLJM, przez co nabrali doświadczenia, organizacji gry oraz dyscypliny taktycznej, nie przestraszyliśmy się i wyszliśmy na boisko nastawieni bojowo - powiedział po zakończeniu spotkania trener Maciej Kasprzak.
Poza wskazaniem na błąd środkowej obrony Widzewa, łódzki szkoleniowiec podkreśla wagę doświadczenia, które okazuje się być ważne także w rozgrywkach juniorskich. - Być może brak ogrania z silnymi drużynami spowodował, że nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji. Dodatkowo, tak naprawdę gramy dwa mecze na wyjeździe. Trenujemy na ChKS-ie, a gramy w charakterze gospodarza na boisku, które jest nam obce. Parę procent szans mniej mogliśmy przez to mieć mniej - zauważył trener juniorów starszych Widzewa, który jednak zapewnia, że to dopiero połowa rywalizacji, a łodzian czeka jeszcze mecz rewanżowy.
Na Mazury Widzew pojedzie jednak w nieco innym składzie, niż w tym w jakim grał w sobotę. Do autokaru nie wsiądzie Adam Radwański, który z racji gry w pierwszym zespole przez całą poprzednią rundę, będzie na urlopie. - Pamiętajmy, że to jest tylko 0:1. Na pewno się nie poddamy po pierwszym meczu. Szkoda, że nie pomoże nam Adam Radwański, który za chwilę uda się na urlop. Są za to inni, którzy będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, podobnie jak cały zespół. Nie załamujemy się po tej porażce - zakończył trener Kasprzak.