Global categories
Maciej Humerski: Zimą złapałem więcej pewności siebie
Przy stanie 1:1 meczu na szczycie rozgrywek I grupy III ligi kontuzji stawu skokowego nabawił się Patryk Wolański. Uraz był na tyle poważny, że podstawowy w tym sezonie golkiper czerwono-biało-czerwonych musiał opuścić plac gry. Godnie zastąpił go jednak Maciej Humerski, który do końca spotkania zachował czyste konto. - Wszedłem w trudnym ponoć momencie, ale dla mnie to było normalne. Takie rzeczy się zdarzają i muszę być na nie gotowy. To jeden z elementów gry. Na całe szczęście w przerwie się poruszałem, więc nie było większego problemu. Przede wszystkim byłem dobrze przygotowany do meczu. Większego błędu chyba nie popełniłem - przyznał 32-letni bramkarz.
- Może trochę się obawiałem, bo po 15-20 minutach siedzenia na ławce po przerwie nogi nie są maksymalnie rozgrzane. Mięśnie nie są wtedy tak elastyczne, mogły się zastać, ale już po pierwszym wybiciu wiedziałem, że nie będzie źle. Wcześniej nie miałem pewności, że jakaś linka gdzieś nie puści. W pierwszej próbie piłka poleciała jednak daleko, nic się nie wydarzyło, więc wiedziałem, że powinno być dobrze - dodał.
Leczenie Patryka Wolańskiego, według pierwszych informacji i wyników badań, trwać będzie nie mniej niż trzy tygodnie. W związku z tym doświadczony bramkarz powinien w najbliższych tygodniach zadomowić się między słupkami Widzewa. Już w najbliższych dniach łodzian czekają trudne mecze - najpierw wyjazdowy w Ełku z MKS-em, a następnie w #SerceŁodzi z rezerwami Legii Warszawa. - Po coś trenuję cały ten czas w Widzewie. Z racji tego, że Patryk popełniał bardzo mało błędów, możliwości wskoczenia do bramki dotychczas jednak za bardzo nie było. Niestety, przytrafiła mu się kontuzja. Taki jest nasz zawód. Teoretycznie przyszedł więc czas na mnie - podkreślił Humerski, który ma nadzieję, że godnie zastąpi "Wolana". - Wierzę w to, że nie zawiodę nikogo - kolegów, trenerów, prezesów czy przede wszystkim kibiców - zaznaczył.
Doświadczony bramkarz ma za sobą udany zimowy okres przygotowawczy. W tegorocznych sparingach spisywał się znakomicie, wielokrotnie ratując drużynę przed stratą bramki i mając tym samym ważny wkład w końcowe zwycięstwa Widzewa z wyżej notowanymi rywalami. Pomogły mu w tym intensywne przygotowania pod okiem Zbigniewa Małkowskiego. - Zimą mogłem skupić się w pełni na pracy nad sobą. Czuję się lepiej pod względem fizycznym. Złapałem więcej pewności siebie. Umiejętności jakieś tam, podobnie jak doświadczenie, na pewno miałem, ale trzeba umieć przełożyć je na murawę i grę - przyznał "Humer". - Dostałem duże wsparcie od sztabu, w tym również od trenera Franciszka Smudy, którego pochwały wiele dla mnie - widzewiaka - znaczą - podsumował.