Maciej Humerski: Noga wypoczęta, a noga zmęczona to dwie różne nogi
Ładowanie...

Global categories

28 April 2018 12:04

Maciej Humerski: Noga wypoczęta, a noga zmęczona to dwie różne nogi

Od czasu kontuzji Patryka Wolańskiego rolę pierwszego bramkarza przejął Maciej Humerski, który zaznacza, że goliper Widzewa choć nie zawsze ma dużo pracy, skoncentrowany musi być przez pełne dziewięćdziesiąt minut.

Patryk Wolański cały czas leczy uraz, którego nabawił się podczas meczu z Sokołem KONSPORT Aleksandrów Łódzki. Pod jego nieobecność do pierwszego składu wskoczył Maciej Humerski, który godnie zastępuje swojego młodszego kolega. - Do tej pory nie dałem chyba powodów do zmartwień ani drużynie, ani sztabowi szkoleniowemu, ani kibicom, więc wszystko idzie w dobrą stronę - zaznacza.

Doświadczony bramkarza przyznaje, że nie ma dla niego różnicy gdzie rozgrywany jest mecz. Zarówno na wyjeździe, jak i w meczach u siebie, ma do wykonania określoną pracę. - Szczerze mówiąc nie przywiązuję większej wagi do tego, gdzie gramy mecz. Gdziekolwiek by się nie odbywał, trzeba wyjść i zrobić swoją robotę. Oczywiście przyjemnie się gra w Łodzi, przy naszych kibicach, ale pracę na wyjeździe też trzeba wykonać.

Humerski zaznacza, że choć w niektórych meczach nie ma zbyt wiele pracy, to i tak koncentrację musi utrzymać na najwyższym poziomie przez pełnie dziewięćdziesiąt minut. - Mamy na tyle silny zespół, że przeciwnik rzadko kiedy dochodzi do sytuacji strzeleckiej. Nieczęsto zdarzają się sytuacje sam na sam, więc tak naprawdę bramkarz musi być skoncentrowany przez pełne dziewięćdziesiąt minut - podkreśla 33-letni zawodnik.

Przygotowania do meczu z Kaczkanem Huraganem Morąg nie należały do najlżejszych, ale zdaniem bramkarza zespół już przyzwyczaił się do ciężkiej pracy pod okiem trenera Franciszka Smudy. Dzięki temu widzewiacy nie mają problemów z wytrzymywaniem fizycznych trudów kolejnych meczów. - To jest kwestia przystosowania organizmu do pewnych obciążeń. Noga wypoczęta, a noga zmęczona to dwie różne nogi. Wypoczęta jest przed pierwszym gwizdkiem, a zmęczona po ostatnim gwizdku - żartował na ostatnim treningu widzewiak.