Łukasz Turzyniecki: Chcemy przepracować ten okres jak najlepiej
Ładowanie...

Global categories

17 January 2020 19:01

Łukasz Turzyniecki: Chcemy przepracować ten okres jak najlepiej

Dla Łukasza Turzynieckiego będzie to już druga piłkarska zima spędzona w Widzewie. Podczas pierwszej dołączył do drużyny w trakcie przygotowań. Teraz od początku uczestniczy w treningach zespołu lidera II ligi.

widzew.com: Czekałeś z niecierpliwością na pierwsze treningi drużyny po zimowej przerwie?

Łukasz Turzyniecki: Wszyscy byli "głodni" gry i treningów. Gdyby ktoś nie był, to pewnie byłby to sygnał, że być może czas rozejrzeć się za jakąś inną profesją, jeśli treningi nie sprawiają mu już przyjemności. Ta przerwa była długa, bo trwała pięć tygodni. Rzadko jest w kalendarzu piłkarza tak, że można tyle czasu wypoczywać. Dlatego wszyscy wrócili po urlopach z dużą ochotą do tego, żeby trenować, spotkać się z drużyną i znowu poczuć atmosferę szatni.

A tobie udało się w tym czasie wypocząć?

- Jestem bardzo zadowolony, bo te dni, które chciałem przeznaczyć na odpoczynek, wykorzystałem w stu procentach zgodnie z zamierzeniami. Tak samo jak czas przeznaczony podczas urlopu na treningi indywidualne. Dlatego wracam do zajęć z drużyną z czystą, spokojną głową.

Za wami pierwsze dni zająć, podczas których mieliście między innymi testy szybkościowe. Jak w nich wypadłeś?

- Na razie nie wiem, bo sztab szkoleniowy nie dzielił się z nami jeszcze szczegółowymi wynikami badań, natomiast trenerzy ogólnie wspominali już, że są zadowoleni z tego, w jakiej formie wróciliśmy do zajęć.

Moglibyście już nawet grać, patrząc na obecne warunki pogodowe...

- Dlatego tym bardziej na treningi wychodzi się z jeszcze większą przyjemnością. Jadąc na pierwszy trening razem z chłopakami z drużyny rozmawialiśmy o tym, że byliśmy przyzwyczajeni, że hasła "styczeń" i "okres przygotowawczy" kojarzyły się nam głównie ze zmarzniętym, sztucznym boiskiem i ze śniegiem po kostki. W tym roku mamy komfort, bo pogoda jest taka sama jak w marcu czy kwietniu.

Już w sobotę zagracie pierwszy sparing, z trzecioligową Unią Janikowo. Jak piłkarze podchodzą do takiego pierwszego sprawdzianu po dłuższej przerwie w grze?

- Dla nas najlepszą formą treningu jest właśnie sprawdzenie się w meczu. A ten pierwszy po przerwie zawsze musi być. Podejdziemy do tego sparingu z dużą chęcią gry i determinacją, bo będzie to też pierwsza okazja do pokazania się sztabowi szkoleniowemu podczas meczowej gry. Tym bardziej, że dla całej drużyny rozbrat ze wspólnymi występami na boisku był długi, a dla części piłkarzy, którzy grali jesienią mniej, trwał jeszcze dłużej.

Najpierw będziecie przygotowywać się do ligowej wiosny w kraju, ale potem czeka was wyjazd na zagraniczne zgrupowanie do Turcji. Czy przed przyjściem do Widzewa miałeś już okazję wziąć udział w tego typu przygotowaniach?

- Gdy grałem w Legii zaliczyłem taki intensywny okres przygotowań, z zagranicznymi wyjazdami włącznie. Pojechaliśmy do Stanów Zjednoczonych, gdzie braliśmy udział w turnieju z udziałem mistrza Kolumbii i wicemistrza Ekwadoru. To był świetny wyjazd, bo można było poznać nową kulturę i wiele osób, a ponadto sprawdziliśmy się z mocnymi rywalami. Zaraz po powrocie ze Stanów pojechaliśmy do Hiszpanii i tam również graliśmy z dobrymi drużynami. Za każdym razem taki wyjazd cieszy, bo można potrenować w fajnych warunkach i zintegrować się z drużyną. Jest wtedy okazja, by spędzać ze sobą wiele czasu również poza zajęciami.

Wiadomo już z kim zagracie międzynarodowe sparingi w Turcji. Będzie to m.in. trzecia drużyna FK Krasnodar złożona z piłkarzy klubowej akademii, jednej z najlepszych drużyn w Rosji.

- Dlatego tym bardziej będzie to wartościowe zgrupowanie, bo w tym czasie powinni dołączyć do nas już nowi zawodnicy. Będzie okazja, żeby wszyscy mogli się spotkać i poznać, a przede wszystkim zgrać z drużyną na boisku. Do tego dojdą sparingi z mocnymi dla nas rywalami, bo mamy grać również z pierwszoligową Stal Mielec i czołową drużyną z ukraińskiej drugiej ligi. Będzie okazja, żeby skonfrontować to, co wypracujemy do czasu tego obozu, w spotkaniach z tymi zespołami.

W rundzie jesiennej byłeś przeważnie rezerwowym. Jak podchodzisz do rywalizacji o miejsce w składzie przed rundą wiosenną?

- Jedyną drogą do tego, żeby liczyć na grę, jest przekonanie trenera swoją postawą na treningach i w sparingach. I nie chodzi tu konkretnie o mnie i drużynę Widzewa, ale ogólnie o wszystkich zawodników we wszystkich ligach. Oczywiście chciałbym jak najczęściej występować na boisku w lidze, ale na teraz jest to odległa wizja. Czeka nas jeszcze półtora miesiąca przygotowań. Skupiam się przed wszystkim na treningach oraz na tym, żeby być zdrowym, bez żadnych mikrourazów, które mogłyby mnie wykluczyć z zajęć i gry. Chcę jak najlepiej i jak najmocniej przepracować ten okres, żebym na początku marca mógł tak jak dziś mieć spokojną głowę w kontekście zaplanowanych i wykonanych treningów, swojego zaangażowania, oraz odpowiedniej diety, odpoczynku i snu w czasie wolnym od zajęć. Żeby w stu procentach zrobić to najlepiej. Reszta zależeć będzie od wielu czynników.