Widzewiacy zajęli pierwsze miejsce w tabeli I ligi wojewódzkiej A1, co pozwoliło im wywalczyć awans do Ligi Makroregionalnej U-19. - Jest to dobry wynik. Wygraliśmy ligę, do tego na dwie kolejki przed końcem zapewniliśmy sobie awans do makroregionu. Rywalizacja toczyła się w grupie ośmiu zespołów, więc rozegraliśmy czternaście meczów, z których w zdecydowanej większości odnieśliśmy zwycięstwa. Jesteśmy bardzo zadowoleni z osiągnięcia celu, jakim był awans i stworzenie sobie rywalizacji w trudniejszym środowisku w drugiej części sezonu - mówił szkoleniowiec czerwono-biało-czerwonych.

Drużyna trenera Jonczyka wygrała dwanaście z czternastu ligowych spotkań. Niestety, w ostatniej kolejce rundy doznała derbowej porażki z ŁKS-em. - Bardzo chcieliśmy dograć tę rundę bez przegranej, to było ważne dla chłopców i dla sztabu. W derbach zagraliśmy bez kilku podstawowych zawodników, ale ja widzę w tym pozytyw, ponieważ w meczu z bardzo wymagającym rywalem mogli się sprawdzić piłkarze rzadziej pojawiający się na boisku, a również będący dla nas ważnym ogniwem. W tamtym spotkaniu dostaliśmy lekcję, żeby jeszcze ciężej pracować i być jeszcze bardziej powtarzalnym. To właśnie tej powtarzalności nam wówczas zabrakło - usłyszeliśmy.

Zadaniem zespołu juniorów starszych jest dostarczanie zawodników do seniorskiego futbolu, czyli w pierwszej kolejności do rezerw. Jesienią kilku piłkarzy doczekało się zresztą debiutów w Betcris IV lidze. - Staramy się być spójni z rezerwami, czyli wierzchołkiem Akademii. Przygotowujemy zawodników na to, co może ich spotkać wyżej. Chcemy, by ich umiejętność ustawienia w przestrzeniach czy gry pod presją była spójna, aby później, gdy ta gra będzie szybsza, bardziej wymagająca, było to dla nich łatwiejsze. Do tego dochodzi spójność w bronieniu czy chęć dominacji w każdym spotkaniu. U nas jest o to łatwiej, bo poziom sportowy jest niższy niż w Widzewie II, ale koncepcja jest taka sama - stwierdził opiekun łodzian.

Ważnymi ogniwami drużyny byli dwaj piłkarze z Ukrainy: Taras Kostewski i Bohdan Manujłow. Jak trafili do Łodzi? - Już jakiś czas temu Taras próbował się dostać do Akademii, bo jego tata pracował w Polsce. Niestety, te próby pokrzyżowała pandemia. Dopiero sytuacja z początku roku spowodowała, że mógł trafić do nas na stałe. Bohdan trenował z kolei z grupą ukraińskich zawodników. Dostałem informację o nim od trenera Grzeszczakowskiego, pracował z nami już w poprzednim sezonie, ale względy proceduralne uniemożliwiły mu debiut. Teraz obaj mogli spróbować swoich sił - zdradził trener Widzewa.

Wiosną dziewiętnastolatkowie rywalizować będą w Lidze Makroregionalnej, gdzie spróbują wywalczyć przepustkę do Centralnej Ligi Juniorów, czyli na najwyższy młodzieżowy poziom w kraju. - Zazwyczaj rywalizacja toczy się pomiędzy drużynami z województw łódzkiego i mazowieckiego, ale dodałbym do tego jeszcze dwie ekipy z województwa warmińsko-mazurskiego, czyli Olimpię Elbląg i Stomil Olsztyn. Czekają nas trudne pojedynki, czeka nas trudna rywalizacja, ale chcemy awansować do Centralnej Ligi Juniorów. To jest cel, który motywuje nas do pracy, do wysiłku do zaangażowania. Jeżeli go nie osiągniemy, to nie stanie się oczywiście nic wielkiego, bo najważniejsze, aby dostarczać zawodników do piłki seniorskiej, aby rozwijać ich indywidualnie. Na pewno jest to jednak cel, który pozwoli całej Akademii sprostać wymogom trudnego środowiska i da narzędzia do jeszcze lepszej pracy - dodał szkoleniowiec.