Legnica odczarowana! Widzew wygrywa z Miedzią i...
Ładowanie...

I Drużyna

MIEDŹ - WIDZEW

Ekstraklasa

08 May 2023 21:05

Legnica odczarowana! Widzew wygrywa z Miedzią i...

...na pewno pozostanie w PKO BP Ekstraklasie na przyszły sezon. Na boisku w Legnicy były emocje pod obiema bramkami (strzały w słupki i poprzeczki), ale ostatecznie to Widzewiacy strzelili zwycięskiego gola po uderzeniu rezerwowego Dominika Kuna. Tym samym, po nerwowym i niefartownym kwietniu, łodzianie udanie rozpoczęli ligowy maj.

Widzewiacy mecz w Legnicy zaczęli w takim samym składzie, jak poprzednie ligowe spotkanie z Zagłębiem w Lubinie. Pierwszą groźną akcję przeprowadzili w czwartej minucie gospodarze. Po wrzucie z autu w polu karnym znalazł się Nemanja Mijusković, ale nie wykorzystał sytuacji. Dwie minuty później to Widzew próbował zaatakować, ale Mato Milos, po akcji Bartłomieja Pawłowskiego, strzelał na bramkę Miedzi z pozycji spalonej. Dodatkowo uderzenie było niecelne.

 

W dziesiątej minucie zrobiło się bardzo niebezpiecznie pod bramką łodzian. Dimityr Wełkowski bezpośrednim strzałem z wolnego zmusił Henricha Ravasa do interwencji, a odbita piłka trafiła do Angelo Henriqueza, który uderzył z główki i trafił w słupek.

 

IMG_0220

 

Ta sytuacja jakby obudziła gości, którzy w ciągu kilku minut stworzyli sobie kilka okazji do strzelenia gola. Najpierw po odbiorze w środku boiska piłka trafiła do Jordiego Sancheza, który szybko zagrał po ziemi do Pawłowskiego. Ten wbiegł w pole karne, ale w ostatniej chwili Andrzej Niewulis wygarnął mu piłkę wślizgiem.

 

Nie minęła minuta, a po kolejnym przejęciu piłki przez Widzewiaków od razu na strzał na bramkę Miedzi zdecydował się Juljan Shehu. Jego uderzenie sprzed pola karnego przeleciało tuż obok słupka. W kolejnej akcji z lewej strony centrował Milos, ale piłkę złapał Mateusz Abramowicz.

 

W 19. minucie sędzia po raz pierwszy sięgnął do kieszeni po kartkę i ukarał żółtym kartonikiem Mateusza Żyrę za uderzenie ręką jednego z rywali. Po tej sytuacji goście wykonywali rzutu wolny, ale Ravas zachował czujność.

 

Trzy minuty później goście przeprowadzili kolejną ofensywną akcję (Milos – Terpiłowski – Jordi) zakończoną strzałem Hiszpana przewrotką. Efektowne uderzenie nie przyniosło jednak gola, a sędzia dodatkowo odgwizdał faul Ernesta Terpiłowskiego.

 

Tuż przed upływem pierwszych 30 minut gry Widzewiacy wywalczyli wolnego na 25. metrze po faulu na Jordim. Do stojącej piłki podbiegł Pawłowski i ładnym strzałem nad murem piłkarzy Miedzi trafił w poprzeczkę! Odbita piłka trafiła do Żyry, który jednak uderzył głową niecelnie, chociaż miał przed sobą tylko bramkę legniczan.

 

IMG_0293

 

W 32. minucie znowu pokazał się Pawłowski. Najlepszy strzelec czerwono-biało-czerwonych przeprowadził indywidualną akcję, zakończoną jednak niecelnym uderzeniem. Po tej sytuacji gospodarze próbowali stworzyć ofensywne akcje, ale każda z ich szybko kończyła się niepowodzeniem.

 

Podobnie było z kolejnymi próbami łodzian. Piłka była dogrywana do Jordiego i Pawłowskiego, ale za każdym razem na posterunku był Niewulis, który skutecznie powstrzymał zapędy ofensywnych zawodników Widzewa.

 

Pierwsza połowa spotkania zakończyła się rzutem wolnym dla gości, ale bez żadnych konkretnych efektów. Drugą obie drużyny rozpoczęły bez zmian w składzie, za to na boisku początkowe minuty należały do gospodarzy, którzy częściej byli przy piłce i próbowali zagrozić bramce Ravasa. Legniczanie próbowali strzałów z dystansu, wrzutek w pole karne oraz indywidualnych akcji, ale żadna z ich sytuacji nie zakończyła się golem lub chociaż groźnym strzałem.

 

Po pierwszych siedmiu minutach drugiej połowy inicjatywę przejęli Widzewiacy i szybko mieli okazję do objęcia prowadzenia. W 53. minucie po zagraniu Pawłowskiego na bramkę Miedzi uderzył Paweł Zieliński, ale jego strzał obronił Abramowicz. Dobijał jeszcze Terpiłowski, jednak też nie zdołał pokonać bramkarza legniczan.

 

Dwie minuty później blisko szczęścia był Jordi, ale Hiszpan nie trafił w piłkę po podaniu Pawłowskiego. W 60. minucie łodzianie mieli kolejną dobrą okazję ze stałego fragmentu gry. Sfaulowany przed polem karnym Pawłowski sam wykonywał wolnego i jego mierzony strzał minimalnie minął spojenie słupka z poprzeczką.

 

IMG_0456

 

Po tej sytuacji trochę inicjatywy na boisku odzyskali gospodarze, którzy po godzinie gry przeprowadzili dwie zmiany w swoim składzie. Piłkarze Miedzi kilka razy dobrze dogrywali piłkę w pole karne Widzewa, ale łodzianie skutecznie przerywali ich akcje. Po jednej z interwencji łodzian miejscowi domagali się od sędziego nawet karnego, ale Grzegorz Kawałko nie uległ ich presji.

 

W 77. minucie gospodarze byli bardzo bliscy objęcia prowadzenia. Po faulu Shehu na Maxime Dominguezie przed polem karnym, z wolnego precyzyjnie obok muru uderzył Henriquez. Piłka minęła Ravasa, ale na linii bramkowej znalazł się Stępiński, który zablokował strzał parując piłkę na słupek! Do dobitki dopadł Niewulis, lecz trafił w poprzeczkę.

 

Po tym „pożarze” pod bramką Widzewa trener Janusz Niedźwiedź dokonał dwóch pierwszych zmian w drużynie. Z boiska zeszli Shehu i Jordi, a weszli Dominik Kun i Kristoffer Normann Hansen.

 

W kolejnych minutach ostatniego kwadransa meczu nadal przewagę mieli gospodarze. W 79 minucie uderzał Kostka, ale strzał zablokował Żyro. Potem kilka razu próbował strzelać Henriquez.

 

Łodzianie próbowali się odgryźć w 85. minucie, gdy ładnie zza pola karnego uderzył Hanousek, ale piłka przeleciała obok słupka bramki Abramowicza. Po tej akcji doszło do kolejnych zmian w drużynie RTS-u. Grę zakończyli Pawłowski i Milos, a weszli Łukasz Zjawiński i Martin Kreuzriegler.

 

IMG_0523

 

Tuż po tych roszadach w składzie Widzew objął prowadzenie. Po indywidualnej akcji i slalomie między piłkarzami Miedzi gola strzelił Dominik Kun! Jeden z rezerwowych zawodników łodzian dał dobrą zmianę i zdobył bramkę w 87. minucie.

 

Widzewiacy objęli prowadzenie i ośmieleni ruszyli do kolejnych ataków. W 89. minucie powinno być już 2:0 dla gości, ale po zagraniu Zjawińskiego strzał Normanna Hansena został w ostatniej chwili zablokowany przez obrońcę. To była już prawie 90. minuta gry. Sędzia doliczył dodatkowe sześć, a w nich ponownie Norweg mógł zdobyć bramkę, lecz jego strzał obronił Abramowicz.

 

Na tym skończyły się emocje w tym meczu, a dla piłkarzy Widzewa Łódź zła passa meczów bez zwycięstwa i seria czterech porażek. Czerwono-biało-czerwoni dodatkowo wreszcie odczarowali stadion im. Orła Białego w Legnicy i na sto procent zapewnili sobie pozostanie w Ekstraklasie na kolejny sezon. Teraz łodzianie zagrają w najbliższą sobotę u siebie z Górnikiem Zabrze (godz. 20:00).

 

IMG_0616

 

31. kolejka PKO BP Ekstraklasy

Miedź Legnica – Widzew Łódź 0:1 (0:0)

0:1 – Dominik Kun 87'

 

Miedź: Mateusz Abramowicz - Levent Gulen, Nemanja Mijusković, Andrzej Niewulis, Jurich Carolina - Damian Tront (Olaf Kobacki 90’), Maxime Dominguez, Chuca (Kamil Drygas 63’) - Dawid Drachal (Michał Kostka 63’), Angelo Henriquez (Koldo Obieta 90’), Dimityr Wełkowski (Luciano Narsingh 75’)

 

Widzew: Henrich Ravas - Patryk Stępiński (Bożidar Czorbadżijski 90+2’), Serafin Szota, Mateusz Żyro - Paweł Zieliński, Marek Hanousek, Juljan Shehu (Dominik Kun 78’), Mato Milos (Martin Kreuzriegler 86’) - Ernest Terpiłowski, Bartłomiej Pawłowski (Łukasz Zjawiński 86’) - Jordi Sanchez (Kristoffer Normann Hansen 78’)

 

Żółte kartki: Jurich Carolina (Miedź), Mateusz Żyro (Widzew)

 

Sędziował: Grzegorz Kawałko (Olsztyn)

 

Widzów: 4407