Global categories
Konrad Gutowski: Chciałem robić swoje
Marcin Olczyk: Jak wrażenia po debiucie?
Konrad Gutowski: Na pewno pozytywne. Bardzo się cieszę, że trener Magiera dał mi zadebiutować i to właśnie w Sercu Łodzi. Fajnie zostałem przywitany przez kibiców. Było to doskonale słychać. Jestem też zadowolony z tego, że dostałem prawie pół godziny gry, a nie kilka minut w końcówce. Mam nadzieję, że udało mi się pokazać z niezłej strony i dałem impuls do tego, żeby nie był to pojedynczy występ w kadrze.
Miałeś tremę?
- Chciałem przede wszystkim robić swoje, zwłaszcza że ten stadion nie wywołuje u mnie już takiej tremy, jak to miało miejsce przy moim debiucie w lidze, przy 17 tysiącach kibiców na trybunach. Natomiast lekkie przejęcie z powodu gry pierwszy raz z orzełkiem na piersi mogło się na chwilę pojawić. Podsumowując, to było bardzo fajne przeżycie.
Trener przypisał ci jakieś konkretne zadania do realizacji na boisku?
- Organizacja gry w reprezentacji wygląda trochę inaczej niż u nas w klubie, dlatego musiałem się między innymi inaczej ustawiać. Starałem się zwracać uwagę na to, żeby ustawiać się właśnie tak, jak życzy sobie trener Magiera, a nie tak, jak robię to regularnie w Widzewie. W pierwszej kolejności próbowałem pomagać w obronie, a jeśli miałoby coś się "urodzić" również w ataku to już tylko dodatkowa korzyść. Ostatecznie z przodu nie wydarzyło się za wiele, ale myślę, że przydałem się w defensywie.
Trudno było przestawić się na inny sposób gry?
- Nie, absolutnie. Podobnie graliśmy w Podbeskidziu, gdzie zamykaliśmy bardziej środek, a bok był odkryty. U nas w Widzewie jest więcej gry jeden na jeden. Takie różnice nie sprawiały mi jednak żadnego problemu.
Trener Magiera powiedział, że w meczu z Holandią szansę dostaną zmiennicy. Myślisz, że dotyczy to również ciebie?
- Nie mam pojęcia jak to będzie wyglądać. Na pewno chciałbym pojechać, zdobyć cenne doświadczenie i dalej się rozwijać. Tak samo było z przyjściem do Widzewa, dzięki któremu potem trafiłem do reprezentacji. Chcę wykonywać kolejne kroki w przód.
Nie tęsknisz za drużyną Widzewa?
- Jasne, że tęsknię! Chciałbym pomóc zespołowi w meczu ze Skrą. Wierzę jednak, że chłopaki dobrze sobie poradzą. Jest Mikołaj Gibas, Marcin Pigiel czy Michael Ameyaw. Nie powinno być problemu z tym, żeby ze Skrą udało im się wyciągnąć korzystny wynik.
Możesz liczyć w sobotę na wolne, żeby przyjechać na mecz Widzewa?
- Wątpię, ale tak naprawdę nie wiem jeszcze, jak to wszystko będzie wyglądać. Słyszałem, że do Holandii jedzie 18 zawodników (powołania na zgrupowanie otrzymało 22 piłkarzy - przyp. red.), więc nie mam jeszcze nawet pewności, czy ja będę wśród nich. Wszystko powinno się wyjaśnić w piątek.