klub
Historia
Koncert małolata z Gruzji
To był początek rundy wiosennej 2011 roku w Ekstraklasie. Widzew jako beniaminek prowadzony przez trenera Czesława Michniewicza radził sobie nadspodziewanie dobrze w stawce mocniejszych rywali.
Po zimowej przerwie Widzewiacy rundę zaczęli od wyjazdowego meczu z mistrzem Polski – Lechem Poznań. Łodzianie mogli czuć niedosyt po tym spotkaniu, bo przegrali przy Bułgarskiej 0:1, mimo że nie grali źle. W zespole RTS-u zadebiutował wtedy 19-letni Nika Dżalamidze.
Gruzin trafił do Widzewa w przerwie zimowej z młodzieżowej drużyny CSKA Moskwa. Za tym transferem stał wtedy menadżer Łukasz Budzyński, który wcześniej sprowadził do łódzkiego klubu Darvydasa Sernasa.
I właśnie razem z litewskim napastnikiem Dżalamidze stworzył ofensywny duet w kolejnym meczu – z Koroną w Łodzi. Debiut przed widzewską publicznością młodzieżowy reprezentant Gruzji miał wymarzony. Najpierw popisał się pięknym golem, gdy po podaniu Paula Grischoka przelobował bramkarza kielczan… Zbigniewa Małkowskiego.
To była 20. minuta spotkania z Koroną. Wprawdzie goście szybko wyrównali, ale Dżalamidze grał tego dnia swój koncert. Już sześć minut po strzelonym golu zaliczył asystę przy bramce Ugochukwu Ukaha na 2:1, a w drugiej połowie idealnym podaniem obsłużył Adriana Budkę, który mocnym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik spotkania na 3:1 dla Widzewa. Dla łodzian była to pierwsza w historii domowa wygrana z Koroną, która wcześniej miała patent na mecze z z drużyną RTS-u.
Po spotkaniu wszyscy zachwycali się występem „małolata” z Gruzji, ale trener Widzewiaków tonował nastroje na konferencji prasowej. - Bardzo nam pomógł w odniesieniu zwycięstwa, ale sam by tego spotkania nie wygrał. Nika nie jest jeszcze gwiazdą Widzewa, a tym bardziej Ekstraklasy. To młody chłopak i nie stawiam przed nim takich wyzwań, żeby w każdym meczu wyglądał tak jak dziś przeciw Koronie. Mógł zaliczyć więcej asyst. Lodu w klubie jest bardzo dużo, więc włożymy jego głowę w ten lód, żeby dalej tak sumiennie pracował na treningach – mówił wtedy Czesław Michniewicz.
Po latach można przyznać rację obecnemu selekcjonerowi reprezentacji Polski. Nika Dżalamidze nie został ani gwiazdą drużyny Widzewa, ani Ekstraklasy. W pamięci kibiców z alei Piłsudskiego zapisał się jedynie kilkoma dobrymi występami, z których ten przeciwko Koronie Kielce był najlepszy.
Bilans meczów Widzew Łódź - Korona Kielce:
Ekstraklasa: 13 (5-4-4) 14-14*
I liga: 9 (2-5-2) 10-10
Puchar Polski: 1 (0-0-1) 0-3
Puchar Ekstraklasy: 4 (2-0-2) 6-8
Ogółem: 27 (9-9-9) 30-35
*podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.
Fot. Maciej Kukuła