I Drużyna
WISŁA PŁOCK - WIDZEW
Ekstraklasa
Koń, jaki jest, każdy widzi
Otóż to naprawdę bardzo proste - Wisła to drużyna, która przed nikim się nie ukrywa. Nie wstydzi się tego, jaka jest. Nie chowa przed światem swoich mankamentów, ale również nie ma oporów, by pochwalić się swoimi zaletami.
Wszyscy (a do tej grupy można zaliczyć nawet mamy, babcie i ciocie na co dzień niezbyt zainteresowane PKO BP Ekstraklasą) wiedzą, że kiedy ekipę z Płocka wiódł Davo, to wyglądała lepiej, a gdy Hiszpana zabrakło, to wygląda gorzej. Że jesienią płocczanie robili w lidze furorę i zachwycali w każdym aspekcie gry, podczas gdy na wiosnę grają tak sobie. Dość powiedzieć, że podopieczni Pavola Stano zdobyli po przerwie zimowej tylko trzy punkty, w dodatku wszystkie ledwie w ostatnią środę, pokonując Wartę Poznań.
Odejście Davo, autora 9 goli i 3 asyst, to tylko wierzchołek lodowej góry płockich problemów u progu wiosny. Wisłę opuścili również Damian Rasak (5 asyst) czy Anton Kryvotsiuk, a nie można też przecież zapomnieć o pozaboiskowym zamieszaniu wokół Rafała Wolskiego. Słowacki szkoleniowiec płocczan ma spory ból głowy, ale na razie wiele wskazuje na to, że w końcu dane mu będzie znaleźć sposób na wyjście z dołka.
Pomoże mu na pewno dyrygujący Wislą z boiska Dominik Furman. Mityczne uderzenie z dystansu, bagaż zagranicznych doświadczeń, umiejętność obsłużenia kolegów dobrym podaniem czy podpowiedzenia im czegoś w kluczowym momencie - Furman ma to wszystko i na realia PKO BP Ekstraklasy śmiało można go nazywać gwiazdą. Taki status ma na pewno w Płocku, bo to wokół niego budowana jest drużyna. Trzydziestolatek jest podstawowym wyborem w każdym meczu tego sezonu, choć wkrótce może się to zmienić, bowiem dźwiga na swoich barkach bagaż trzech żółtych kartek. Z Widzewem jednak zagra i będzie Wiśle niezwykle przydatny. Jak zawsze zresztą.
Co do Płocka przywiozą goście? Na pewno trochę rozbudzonej ambicji i sportowej złości po porażce na własnym obiekcie z Wartą Poznań 0:2. Czerwono-biało-czerwoni w wyjątkowo długim mikrocyklu zdołali nieco odpocząć od treningów, ale na pracę czasu i tak nie brakło. Do ćwiczeń i pełni sił wrócił Mato Milos, którego brak wymusił przesunięcie na prawe wahadło Ernesta Terpiłowskiego. Cieszy również powrót z kartkowej banicji Jordiego Sancheza - Hiszpan po karze indywidualnej za odkopnięcie piłki w meczu z Legią wraca do talii Janusza Niedźwiedzia, który najpewniej nie zawaha się skorzystać z usług swojego napastnika.
I faktycznie, wiele wskazuje na to, że kadrowo Widzew jest mocniejszy niż nieco ponad tydzień temu. Za czerwono-biało-czerwonymi przemawia wiosenna forma czy miejsce w tabeli, ale też, jak się zdaje, atrybuty piłkarskie. Gdyby tak sprowadzić piłkę nożną do starcia indywidualności, pewnie wielu postawiłoby dziś pokaźne sumy na Widzew, który w tym sezonie pokazywał jakość na niemal każdej pozycji. Tylko czy nie podobnie myślano przed starciem łodzian z Wartą? Czy nie podchodzono analogicznie do jesiennego meczu Widzewa z rewelacyjną wówczas Wisłą? Z ocenami poczekajmy może do ostatniego gwizdka dzisiejszej rywalizacji. Bo futbol, jaki jest, każdy widzi.
Wisła Płock - Widzew Łódź / 13 marca / poniedziałek / 19:00 / transmisja telewizyjna: Canal+Sport, Canal+4K Ultra HD, Canal+Sport 3 / transmisja radiowa i studio przedmeczowe: WidzewTV