Global categories
Kolejny remis wiosną: Olimpia Elbląg – Widzew 1:1
Trener Jacek Paszulewicz w debiucie postawił niemal na taką samą podstawową jedenastkę, która w sobotę grała przeciwko Błękitnym Stargard. Zamiast Dario Kristo od pierwszej minuty zagrał Maciej Kazimierowicz, dla którego był to pierwszy mecz wiosną. W miejsce Michaela Ameyawa do wyjściowego składu wrócił Adam Radwański.
Trener Paszulewicz jest szóstym szkoleniowcem Widzew od momentu reaktywacji. Do tej pory w debiutach wygrywali Witold Obarek (1:0 z Zawiszą Pajęczno), Marcin Płuska (5:1 ze Stalą Głowno), Tomasz Muchiński (2:1 z MKS Ełk), Przemysław Cecherz (2:1 ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki), Franciszek Smuda (2:0 ze Świtem) i Radosław Mroczkowski (3:2 z Sokołem Ostróda).
Widzewiacy do zaległego spotkania z 18. kolejki (spotkanie nie odbyło się, bo policja zdecydowała, że nie jest stanie zapewnić bezpieczeństwa) przystąpili po pięciu remisach z rzędu. Wygrana dawała awans na drugie miejsce w tabeli i przewagę pięciu punktów nad czwartym miejsce, a do I ligi awansują trzy najlepsze zespoły.
Choć rywal jest na ostatnim miejscu, to wiosną zdobył punkt więcej niż łodzianie. Na dodatek potrafił poradzić sobie z liderem Radomiakiem i Górnikiem Łęczna, zremisować z Olimpią Grudziądz i GKS Bełchatów, a więc z drużynami z czołówki tabeli. W przypadku wygranej gospodarze wydostaliby się ze strefy spadkowej. To zapowiadało spore emocje.
Widzewiacy zaledwie dwa dni spędzili z nowym szkoleniowcem i dopiero poznają jego metody. Paszulewicz zapowiadał, że w obecnej sytuacji nie będzie liczył się styl, tylko skuteczność.
W 5. minucie świetnie prawą stroną pobiegł Mateusz Michalski, dośrodkował, a tam świetnie znalazł się Daniel Mąka. Jednak po jego strzale głową znakomicie interweniował Sebastian Madejski. Po chwili skrzydłowy znów uderzył, ale prosto w bramkarza.
Na początku meczu widzewiacy grali szybko i próbowali zaskoczyć rywali skrzydłami. Gospodarze ostro atakowali i już po 21 minutach zobaczyli dwie żółte kartki. Byli za to groźni w kontrach, ale obrońcy Widzewa byli czujni.
W ciągu 20 minut łodzianie oddali aż pięć strzałów, ale do siatki nie trafili. W 27. minucie uderzył Przemysław Banaszak, ale Madejski znów dobrze zareagował. Cztery minuty później rajd przeprowadził Daniel Tanżyna, wszystko zrobił dobrze do oddania strzału. W kluczowym momencie odchylił się i piłka poleciała wysoko nad bramką. Po chwili strzał drugiego stopera łodzian był celny, ale bramkarza Olimpii nie zaskoczył.
W doliczonym czasie gospodarze mieli znakomitą okazję, ale czujnie zachował się Patryk Wolański, który w pole przerwał podanie rywala.
Po przerwie gospodarze nadal próbowali wysoko atakować widzewiaków. Podopieczni trenera Paszulewicza umiejętnie spod pressingu się uwalniali. Najcześciej korzystali z długiach podań, które często docierały do celu.
W 53. minucie Michalski z prawego skrzydła zbiegł do środka i mocno kopnął lewą noga, ale Olimpię od straty gola uchronił słupek. Kolejny strzał, tym razem Mąki, łapie Madejski.
Napór widzewiaków rósł, ale wciąż brakowało najważniejszego - gola. Po godzinie gry zaczęło mocno padać w Elblągu.
Mimo szans łodzianie nie mogli pokonać bramkarza Olimpii. I niestety w 73. minucie błąd popełnił Tanżyna. Stracił piłkę, a w sytuacji sam na sam Jakub Bojas pokonał Wolańskiego.
Widzewiacy natychmiast rzucili do odrabiania strat, ale nie byli w stanie trafić do siatki. W 83. minucie w końcu dopięli swego. Na indywidualną akcję zdecydował się Rafał Wolsztyński i zaskoczył Madejskiego strzałem przy bliższym słupku. Było 1:1.
W doliczonym czasie Widzew miał rzut wolny tuż przy narożniku pola karnego. Michalski zdecydował się na strzał, ale trafił w mur.
Punkt w Elblągu dał Widzewowi awans na pozycję wicelidera.
Olimpia Elbląg – Widzew 1:1 (0:0)
Gole: Bojas (73.) – Wolsztyński (83.)
Olimpia: Madejski – Jurek, Lewandowski, Wenger, Balewski - Zaremba, Korkliniewski, Kuczałek, Szuprytowski (68. Prytulak) - Bojas, Fidziukiewicz (86. Demaniuk).
Widzew: Wolański - Turzyniecki, Tanżyna, Zieleniecki, Pięczek - Kato - Michalski, Radwański, Kazimierowicz (86. Kristo), Mąka (73. Wolsztyński) – Banaszak (80. Mihaljević).
Żółte karki: Kuczałek, Zaremba – Michalski, Zieleniecki.