Kamil Zieliński: Musimy uderzyć się w pierś
Ładowanie...

Global categories

13 October 2015 09:10

Kamil Zieliński: Musimy uderzyć się w pierś

W przegranym meczu z Jutrzenką Warta 0:2, pełne spotkanie zagrał czołowy napastnik Widzewa, Kamil Zieliński. Piłkarz RTS w sobotę nie potrafił jednak znaleźć drogi do siatki przeciwnika.

Najlepszy snajper w ekipie trenera Marcina Płuski nie krył złości z powodu niepowiększenia swojego dorobku strzeleckiego, pomimo kilku dogodnych okazji. Z brakiem skuteczności zmaga się jednak nie tylko on, ale cały zespół. Porażka z Jutrzenką Warta była trzecim meczem z rzędu, w którym Widzew nie strzelił bramki (licząc porażkę w Pucharze Polski z KS Kutno). - Nie wiemy co się dzieje. Treningi wyglądają dobrze. Podczas nich te schematy, nad którymi pracujemy, nam wychodzą. Przychodzi potem jednak do meczu i nie wygrywamy. Musimy wszystko przeanalizować i zacząć odnosić zwycięstwa, bo potrzebujemy punktów - powiedział tuż po meczu piłkarz Widzewa, Kamil Zieliński.

W drugiej połowie widzewiacy mogli, a nawet powinni byli wyjść na prowadzenie. Czołowy snajper łodzian otrzymał piłkę w środku pola, popędził w kierunku bramki Jutrzenki, ale w decydującym momencie strzelił wprost w ręce golkipera gości. - Widziałem bramkarza doskonale. Chciałem uderzyć nie na siłę, tylko posłać piłkę górą w boczną siatkę. Myślałem, że golkiper gości zareaguje i się rzuci. Niestety, wyczuł on moje zamiary i złapał piłkę. Nie ma co jednak rozpamiętywać tej konkretnej sytuacji, bo mieliśmy parę innych. Jesteśmy drużyną i usłyszeliśmy jako zespół kilka cierpkich słów, które się nam należą - tłumaczył Zieliński.

Napastnik Widzewa przedstawił również pomysł zespołu na sobotnie spotkanie. - Chcieliśmy przede wszystkim zrobić przewagę na skrzydłach, bo wiedzieliśmy, ze zespół Jutrzenki zagęści środek, więc tam nie było miejsca do grania. Akcje oskrzydlające z dośrodkowaniem były naszym pomysłem na obronę gości. Było kilka takich sytuacji w pierwszej połowie, ale nasze centry pozostawiały wiele do życzenia. Nie strzeliliśmy bramki, przegraliśmy i musimy uderzyć się w pierś - wyjaśnił zasmucony piłkarz trenera Płuski.

Porażka boli, zwłaszcza, że swoje mecze przegrało kilku z bezpośrednich rywali Widzewa w tabeli. PGE GKS II Bełchatów uległ w trzynastej kolejce drużynie KS Paradyż (0:1), a Omega Kleszczów okazała się słabsza od Stali Głowno (0:1). - Ostatnio te mecze układają się pod nas. My jednak nie wykorzystujemy takich okazji. Jesteśmy źli z tego powodu - podsumował sytuację łodzian w tabeli piłkarz czerwono-biało-czerwonych.