Kamil Tlaga: Byłem pewien, że zwyciężymy
Ładowanie...

Global categories

01 November 2016 13:11

Kamil Tlaga: Byłem pewien, że zwyciężymy

W niedzielnym spotkaniu Kamil Tlaga wystąpił obok Princewilla Okachiego w środku pola. Dawno na niej nie występował, ale - jak sam przyznał - z każdą minutą czuł się coraz lepiej i pomógł drużynie odnieść ważne zwycięstwo.

Okupujący dotychczas pozycję prawego obrońcy Kamil Tlaga już w końcówce ostatniego meczu z Kaczkan Huraganem Morąg spędził właśnie w środku pola. Wypadł obiecująco, bowiem Tomasz Muchiński zdecydował się na takie rozwiązanie już od pierwszej minut meczu z MKS Ełk. - Można powiedzieć „nowy trener, nowa pozycja”, ale oczywiście już w środku pola w przeszłości grywałem. Przed spotkaniem rozmawiałem z trenerem Muchińskim. Ustaliliśmy, że spróbuję pomóc drużynie właśnie w środku pola. Wygraliśmy i dopisaliśmy sobie trzy punkty, więc chyba wywiązałem się ze swojej nowej roli. Wiadomo, że w ostatnim czasie grałem na prawej obronie i byłem przyzwyczajony do tego, że za sobą mam linię końcową. W środku pola gra się zupełnie inaczej, ale z każdą minutą na tej pozycji czułem się coraz lepiej. Zobaczymy, na jakie rozwiązanie zdecyduje się trener w następnym meczu ligowym - powiedział.

Zwycięstwo z drużyną z Ełku było jednocześnie pierwszym ligowym meczem z Tomaszem Muchińskim w roli trenera Widzewa. Do niedawna trener bramkarzy łódzkiego klubu zastąpił na stanowisku szkoleniowca Marcina Płuskę. - Wiele, jeśli chodzi o przygotowania, się nie zmieniło, chociaż sposób pracy obu szkoleniowców oczywiście jest różny - to normalne. Decyzji Zarządu nie chciałbym w żaden sposób komentować, bo nie taka jest moja rola. Jestem piłkarzem, skupiam się - podobnie jak reszta zespołu - na grze w piłkę - dodał Tlaga.

Widzewiacy przez niemal cały mecz kontrolowali przebieg spotkania, ale w ostatnich minutach meczu spokój zmąciła kontaktowa bramka piłkarzy Sławomira Majaka. - Oczywiście, nerwowa końcówka była zupełnie niepotrzebna. Tracimy kolejną bramkę po stałym fragmencie gry, w dodatku w ostatnich minutach meczu - to mogło przywołać niemiłe wspomnienia z Białegostoku czy derbów. Osobiście jednak byłem przekonany, że dzisiaj tego zwycięstwa nie wypuścimy. Cieszę się, że zdołaliśmy się przełamać i zgarnęliśmy komplet punktów. Oczywiście będziemy w najbliższym czasie analizować naszą grę, postaramy się wyłapać błędy i je wyeliminować, szczególnie te w ostatnich minutach. Na szczęście jednak święta będą spokojne. Jest czas na regenerację, skupiamy się już na meczu z Dręwcą - zakończył nowy środkowy pomocnik Widzewa.