Global categories
Kamil Bartosiewicz: Zostaniemy liderem
Mimo wysokiej porażki piłkarze Polonii Piotrków Trybunalski starali się w sobotę oddalać grę od własnego pola karnego. Kilkukrotnie próbowali również swoich szans z dystansu, ale ich strzały były bardzo niecelne. Zdołali jednak stworzyć sytuację, po której byli bliscy strzelenia gola, ale uderzenie głową z bliskiej odległości w świetnym stylu obronił Michał Sokołowicz. - Rywal mógł nam zagrozić ze stałych fragmentów gry. Zagraliśmy, jednak dobrze w obronie i koncentrujemy się na tym, aby być na zero z tyłu. Przede wszystkim cieszy mnie i kolegów z drużyny duża ilość strzelonych bramek - powiedział po meczu Kamil Bartosiewicz.
Po przerwie zespół Polonii, który rozgrywał mecz nie na swoim obiekcie, lecz na większym drużyny Concordii, nie miał nic do stracenia przegrywając 0:1. - W drugiej połowie było dużo więcej wolnego miejsca. Boisko było tego dnia w naprawdę w dobrym stanie. Pozwoliło nam to skutecznie wychodzić szybko z kontrataków - przyznał nasz rozmówca. Po zmianie stron, w 63. minucie prowadzenie dla Widzewa podwyższył Princewill Okachi, który później dołożył jeszcze jednego gola. Bramkę zdobył również Sebastian Kaczyński. - Liczyliśmy po drugim golu, że przeciwnik wyjdzie do nas jeszcze wyżej, a my będziemy mogli wyprowadzić skuteczne kontrataki. To się udało. Można powiedzieć, że w drugiej połowie dobiliśmy rywala - mówił 28-latek.
W trakcie meczu spiker podał obecnym na trybunach kibicom wyniki spotkań drużyn będących przed 26. kolejką wyżej w tabeli niż Widzew Łódź. I tak Zjednoczeni Bełchatów niespodziewani ulegli Włókniarzowi Zelów 0:3 na wyjeździe, a KS Paradyż zaledwie zremisował 1:1 z Zawiszą Rzgów. - Dopiero po zejściu z boiska dowiedziałem się, jakimi wynikami zakończyły się inne mecze. Wcześniej nic o nich nie słyszałem - przyznał. Czy wyniki rywali mają wpływ na postawę piłkarzy Marcina Płuski? - My skupiamy się jedynie na nas. W każdym kolejnym meczu chcemy grać, jak najlepiej. Dla kibiców, dla całego Zarządu, który włożył wiele wysiłku w przygotowania zespołu - dodał.
Już w trakcie kolejnego weekendu może się okazać, że zespół Widzewa obejmie fotel lidera IV ligi grupy łódzkiej. Aby tak się stało punkty musi pogubić obecny na pierwszym miejscu KS Paradyż. - Mam nadzieję, że stanie się to już za tydzień. Jeśli się nie uda, to i tak w końcu zostaniemy liderem - mówił sprowadzony z Bzury Chodaków pomocnik.
Dla widziewiaków to siódme zwycięstwo z rzędu w siódmym spotkaniu od początku rundy wiosennej, w których strzelili łącznie 18 bramek i stracili zaledwie dwie. - Każde zwycięstwo buduje atmosferę w drużynie i pewność siebie. Cały tydzień trenujemy i przygotowujemy się na mecz finałowy, jak to mówi trener - zakończył Bartosiewicz.