Global categories
Kacper Pipczyński: To było ciekawe doświadczenie
Dla młodego defensora środowy mecz był pierwszym w seniorskim zespole Widzewa. Trener Marcin Płuska zdecydował się zaufać zawodnikowi grającemu na co dzień w juniorach starszych i dał mu zagrać w pełnym wymiarze czasowym. Gracz z pewnością może być zadowolony z debiutu, łodzianie nie stracili bramki i zachowali czyste konto. - Myślę, że oceny trzeba zostawić trenerowi. Wydaje mi się, że błędów większych nie popełniłem, lecz dopiero po meczu trener oceni mój występ - skomentował po meczu Kacper Pipczyński.
Pierwsze 45 minut nie wyglądało jednak zbyt dobrze w wykonaniu czerwono-biało-czerwonych, którzy nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę rywala. W zespole rywali świetną okazję za to zmarnował Sebastian Ceglarz, nie trafiając wręcz do pustej bramki. Po przerwie jednak widzewiacy zaczęli z wysokiego "C" i szybko strzelili bramkę, która w ostatecznym rozrachunku była na miarę zwycięstwa. - Nie mogliśmy się utrzymać przy piłce, wymienić dobrych zagrań, graliśmy długimi podaniami. To nie wyglądało tak jak zakładaliśmy sobie przed meczem. To co wydarzyło się w przerwie w szatni, niech tam zostanie, ale na pewno wyszliśmy na te drugie 45 minut bardzo zmobilizowani - odniósł się młody obrońca.
Do kilku interwencji zmuszony był również Mateusz Wlazłowski. Dla bramkarza Widzewa był to drugi występ w tym sezonie i na jego szczęście kolejny bez straty gola. Śmiało można powiedzieć, że Boruta postawił dość wysoko poprzeczkę zawodnikom Widzewa i rozwiał wątpliwości co do obecności kilku graczy w kadrze na ligowe potyczki. - Boruta faktycznie stworzył sobie kilka sytuacji, na nasze szczęście nic nie wpadło. W obronie zagraliśmy nieźle, Kacper Bargieł umiejętnie asekurował i wygrywał praktycznie każdą górną piłkę. Bardzo dobrze grało mi się ze starszymi kolegami. Ustawiali mnie, pomagali i z pewnością było to dla mnie ciekawe doświadczenie - zakończył.