Zawodnik, który w ubiegłym tygodniu podpisał umowę z Widzewem Łódź, zadebiutował w środowym meczu pucharowym i dwukrotnie pokonał bramkarza rywali. Dobra postawa zaowocowała powołaniem do kadry na mecz z rezerwami Legii Warszawa. W tym spotkaniu pomocnik jednak nie pojawił się na boisku. - Każdy, kto ma ambicje, chce grać i ciężko na to pracuje. Gra jest naszym podstawowym celem, ale sobotni mecz ułożył się w ten sposób, że trener nie widział potrzeby wprowadzenia mnie na boisko. Zespół spisywał się dobrze, a chłopaki wzorowo wywiązywali się ze swoich obowiązków. Nie spędza mi to jednak snu z powiek. Jestem w drużynie dopiero tydzień, więc mam trochę czasu na pokazanie moich umiejętności. Na treningach ciężko pracuję i cierpliwie będę czekać na kolejne szanse - zapowiedział Kacper Falon.

19-latek ma świadomość, że walka o miejsce w składzie nie będzie należała do najłatwiejszych. Bardzo ceni sobie również możliwość współpracy z tak doświadczonym szkoleniowcem, jak Franciszek Smuda. - Nasza kadra jest bardzo mocna i wyrównana. W wielu zawodnikach drzemie ogromny potencjał, a co najważniejsze, większość z nas, przy tak doświadczonym trenerze jak Franciszek Smuda może się bardzo rozwinąć. Jeśli nasza praca i zaangażowanie będą wyglądać tak, jak do tej pory, to o kolejne rezultaty jestem spokojny. Oczywiście musimy przy tym twardo stąpać po ziemi i ustrzegać się błędów. Na każdym kroku musimy dawać z siebie 100 procent, a wtedy osiągniemy cel, do którego dążymy - podsumował.

Następne spotkanie widzewiacy rozegrają już w najbliższy piątek. Ich rywalem będzie Olimpia Zambrów. Spadkowicz z drugiej ligi zajmuje aktualnie 5. miejsce w ligowej tabeli.