Juniorzy starsi zatrzymani, ale nadal niepokonani
Ładowanie...

Global categories

11 May 2016 22:05

Juniorzy starsi zatrzymani, ale nadal niepokonani

Wydawało się, że po pewnej i wysokiej wygranej nad największym rywalem do awansu, Ceramiką Opoczno, młodych widzewiaków czeka już prosta droga do Centralnej Ligi Juniorów. I chociaż w tej rundzie jeszcze nie przegrali, to limit potknięć został już wykorzystany.

Piłkarze Sławomira Kraski w kolejce inaugurującej zmagania o awans do Centralnej Ligi Juniorów zremisowali z Ceramiką Opoczno 1:1, a przez następne sześć kolejek szli z zawodnikami "Cery" łeb w łeb. Do sobotniego meczu oba zespoły przystępowały z identycznym bilansem punktowym, jednak dzięki zwycięstwu 3:0 juniorzy starsi Widzewa odskoczyli rywalom na trzy punkty. Wydawało się, że najgorsze już za nimi, tymczasem niełatwej sztuki powstrzymania łodzian dokonali juniorzy Warty Sieradz.

Piłkarze z Sieradza grali trzy dni temu w Łodzi z AKS SMS Łódź i pewnie zwyciężyli na ul. Milionowej 3:1. Hat-trickiem popisał się zmiennik Kacper Nowacki, który środowe spotkanie z Widzewem rozpoczął już od pierwszej minuty. To nie on wykorzystał jednak błąd widzewskiej defensywy, a pomagający mu w kreowaniu akcji ofensywnych biało-zielonych Paweł Ryżewski. Ofensywny pomocnik Warty dopadł do piłki zbyt lekko zagranej głową przez Jakuba Wasilewskiego, minął bezradnego w tej akcji Michała Chorosia i wpakował piłkę do pustej bramki. 

Nie po raz pierwszy w tej rundzie widzewiacy zawiedli w pierwszej odsłonie meczu. To bolączka, z którą trener Sławomir Kraska zmaga się od pewnego czasu, o czym wspominał nawet w rozmowie z oficjalną stroną klubu po meczu z Ceramiką. Nie inaczej było w spotkaniu z Wartą Sieradz - brak pomysłu, cierpliwości i dokładności bezwzględnie wykorzystali goście. Na szczęście drugie połowy juniorzy starsi RTS grają tak, jak na lidera ligi wojewódzkiej przystało.

Kilkukrotnie rywalom próbował zagrażać Marcin Pieńkowski, i chociaż niekiedy zbyt długo holował futbolówkę, to właśnie po jego asyście piłkę do bramki skierował wprowadzony po przerwie Adrian Olszewski. Akcję rozpoczął Jakub Mazurek, który obrócił się z piłką i zagrał na prawą stronę do Pieńkowskiego. Skrzydłowy Widzewa minął obrońcę Warty i dobrze wycofał piłkę, gdzie nabiegał Olszewski i w 63. minucie mocnym strzałem z pierwszej piłki umieścił piłkę w siatce. 

Olszewski i Pieńkowski odmieniający wynik meczu z Wartą - taki scenariusz to swoiste deja vu dla piłkarzy Warty Sieradz, bowiem dokładnie tak wyglądało pierwsze spotkanie obu drużyn w rundzie wiosennej. Teraz zabrakło bramki tego drugiego, chociaż w dogodną okazję do jej zdobycia Pieńkowski był zamieszany. Widzewiacy ruszyli z kontratakiem w przewadze, jednak młody skrzydłowy - zamiast dogrywać do niepilnowanego Mazurka - wolał rozstrzygnąć losy meczu w pojedynkę. W efekcie stracił futbolówkę, a cały zespół - szansę na zwycięstwo z Wartą. Do końca spotkania obie drużyny próbowały jeszcze strzelić zwycięskiego gola, ale stuprocentowej sytuacji nie stworzyli sobie ani gospodarze, ani goście. 

Spotkanie z boku obserwował kontuzjowany Kamil Wielgus. - Wiadomo, że gdy ma się kontuzję i widzi kolegów w akcji, to aż rwie do gry. Chciałoby się wejść i pomóc, ale trzeba odczekać. Złamałem kość strzałkową w meczu w Ksawerowie, kiedy to niefortunnie stanąłem na piłce. Atak od tyłu rywala sprawił, że dodatkowo przygniotłem nogę własnym ciężarem. Czekają mnie jeszcze dwa tygodnie chodzenia w gipsie, a później trzy-cztery tygodnie rehabilitacji - powiedział środkowy pomocnik Widzewa, który bacznie obserwował poczynania swoich równieśników. - Chłopaki dali z siebie wszystko. To był ciężki mecz, tak zwany mecz walki. Chociaż kilka dni wcześniej wygraliśmy z liderem i sami wskoczyliśmy na pierwsze miejsce, to podeszliśmy do tego spotkania bardzo poważnie. Nie wyszła nam pierwsza połowa, ale o tej części gry w naszym wykonaniu krążą już legendy. Na szczęście w drugich połowach udaje nam się zdominować rywala, tak było również dzisiaj, kiedy to po bramce Adriana Olszewskiego doprowadziliśmy do remisu - dodał Wielgus. 

Widzewiacy nadal pozostają liderem rozgrywek, choć ich przewaga nad drugą w tabeli Ceramiką Opoczno stopniała do jednego oczka. - Nie możemy liczyć na to, że Ceramika gdzieś się potknie, więc musimy wygrywać już wszystko do końca. Stracone dwa punkty w spotkaniu z Wartą powodują, że margines błędu już nam się skończył. Wierzę jednak w to, że do końca będziemy regularnie sięgać po komplet punktów i awansujemy do Centralnej Ligi Juniorów - zakończył Wielgus. Następne spotkanie widzewiacy rozegrają już w sobotę, kiedy to o godzinie 11:00 w mini-derbach Łodzi podejmować będą AKS SMS Łódź. 

RTS Widzew Łódź - Warta Sieradz 1:1 (0:1)

0:1 - Paweł Ryżewski 35',
1:1 - Adrian Olszewski 63'

Widzew: Choroś - Danaburski, Wasilewski (46' Gajda), Szuman, Stasiak - Mucha - Wierucki (75' Miasopust), Niemiec (55' Olszewski), Pieńkowski - Kralkowski, Saliński (55' Mazurek).

Warta: Adamski - Kokot, Bednarek, Juchner, Petrkiewicz - Wieczorek, Paprota, Nowak, Ryżewski, Romek - Nowacki.