Global categories
Joker Falon, historyczny punkt - wokół meczu z GKS-em Wikielec
Joker Falon nie pęka
W 46. minucie spotkania na boisko w Wikielcu wszedł Kacper Falon, który nieoczekiwanie zmienił napastnika, Daniela Świderskiego. Decyzja trenera Franciszka Smudy okazała się trafna. Młody zawodnik ożywił poczynania Widzewa z przodu, okraszając swój występ bramką na 2:1 w 58. minucie. Łodzianie nie utrzymali jednak tego rezultatu, schodząc do szatni z remisem 2:2. Warto dodać, że to drugi gol Falona w lidze dla łódzkiej drużyny. Pierwszego młody pomocnik, również jako zmiennik, zdobył w doliczonym czasie gry z Olimpią Zambrów, zapewniając Widzewowi cenny komplet punktów.
Historyczny punkt u siebie
Sobotni remis był pierwszym w historii Rolimpexu GKS-u Wikielec na własnym terenie na poziomie trzeciej ligi. Piłkarze z Warmii zdobyli w meczu z Widzewem Łódź dopiero drugi punkt w rozgrywkach. Premierowy punkt w ogóle wikielczanie zdobyli w Sulejówku, remisując z miejscową Victorią 1:1 w 9. serii spotkań.
Ekstraklasowi wyjadacze na drodze
Choć GKS to klub z niewielkiej miejscowości, który w dodatku jest beniaminkiem w III lidze, w jego szeregach znajdują się osoby doskonale znane w piłkarskim świecie. Podstawowym i kluczowym zawodnikiem drużyny jest 43-letni Remigiusz Sobociński, który w ekstraklasie rozegrał ponad 200 meczów (głównie w barwach Amiki Wronki). Niewiele mniej występów na najwyższym szczeblu rozgrywkowym ma Arkadiusz Klimek - obecny opiekun wikielczan, niegdyś podpora Zagłębia Lubin. Trener GKS-u w sobotę debiutował w roli pierwszego szkoleniowca drużyny i na pewno mecz ten zapamięta na długo.
Pierwsza stracona bramka w pierwszej połowie
Autorem wyrównującego trafienia w 34. minucie dla Rolimpexu GKS-u został Rafał Śledź. Co ciekawe, to premierowy gol, który Widzew stracił w pierwszej połowie w tym sezonie. Do tej pory, rywale strzelali łodzianom bramki tylko w drugich 45. minutach. Sumując rezultaty z pojedynczych połów - znacznie więcej w meczach Widzewa dzieje się po przerwie. Przed zejściem do szatni łodzianie byli w stanie do tej pory pokonać bramkarza rywali sześciokrotnie. W drugich odsłonach czerwono-biało-czerwoni strzelili aż dwadzieścia goli, tracąc równocześnie siedem.
To Widzew jedzie
W ostatnich tygodniach klub podpisał nową umowę dotyczącą transportu drużyny na mecze wyjazdowe. Do Wikielca pierwszy raz w nowych okolicznościach łodzianie udali się autokarem oklejonym nazwą zespołu. W przyszłości oznaczeń będzie więcej, ale warto zaznaczyć, że Widzew w trasie znów jest wyraźnie rozpoznawalny.
Kibice zawsze tam!
Do oddalonego o prawie 300 kilometrów od Łodzi Wikielca wybrała się w sobotę liczna grupa fanów Widzewa. Na miejscu stawiło się około 300 kibiców, którzy przez całe spotkanie, mimo niesprzyjającej aury i i niepokojących wydarzeń na boisku, dopingowali piłkarzy. Łącznie mecz w liczącej niespełna 600 mieszkańców oglądało, według szacunków gospodarzy ponad 1200 osób. To potwierdza, że Widzew niezmiennie przyciąga olbrzymie zainteresowanie w każdym zakątku Polski.