Global categories
Jesienne rekordy widzewiaków
Trener Marcin Kaczmarek ma w składzie m.in. "Trzech Muszkieterów", bo tak można nazwać tercet Marcin Robak - Bartłomiej Poczobut - Konrad Gutowski. To jedyni piłkarze drużyny lidera II ligi, którzy jesienią zagrali we wszystkich 20 kolejnych meczach o punkty. Dodatkowo Robak, jak na kapitana zespołu przystało, w każdym spotkaniu zaliczył pełny występ bez zmiany.
Lider drużyny Widzewa jest też jej najlepszym strzelcem, zresztą całej ligi również. Co więcej, również on może pochwalić się jako jedyny w drużynie serią goli strzelanych w czterech kolejnych meczach. Tak było w przypadku Marcina Robaka od 17. kolejki (Znicz) do 20. (Błękitni). Wcześniej, między 7. i 9. serią spotkań, doświadczony napastnik zaliczył inny drużynowy rekord. W trzech meczach z rzędu celnie trafiał z rzutu karnego.
Oczywiście snajperskich wyczynów Marcina Robaka nie byłoby bez dobrych podań i sytuacji wypracowanych przez kolegów z drużyny. W tym przypadku rekordową serią może się pochwalić Przemysław Kita, który w trzech kolejnych meczach (Elana Toruń, Pogoń Siedlce, GKS Katowice) potrafił zaliczyć asysty lub wywalczyć rzuty karne, zamienione potem na gole. Ba, w spotkaniu z Pogonią miał udział przy aż 4 bramkach widzewiaków.
Warto przy okazji wspomnieć o Marcelu Pięczku, który jako rezerwowy, mając o wiele mniej czasu na grę, potrafił w dwóch kolejnych meczach zaliczyć asysty przy bramkach kolegów. Tak było w spotkaniach Gryfem i Bytovią pod koniec rundy jesiennej.
Skoro jesteśmy już przy ławce rezerwowych, to w 8 kolejnych meczach wchodził na zmianę Christopher Mandiangu, co było rekordem, jeśli chodzi o potencjalnych "dżokerów" w kadrze Widzewa. Od 13. kolejki do końca rundy "Massambinho" w każdym spotkaniu pojawiał się na boisku w drugiej połowie, notując w tym czasie 2 gole i 1 asystę.
Piłkarzom z pola o wiele łatwiej o różne rekordy, ale również bramkarz Wojciech Pawłowski miał swoją dobrą serię, gdy w trzech meczach z rzędu zagrał bez straty gola (17.-19. kolejka), a dobra passa została zakończona dopiero w drugiej połowie spotkania w Stargardzie na pożegnanie jesieni, po 331 minut bez wyciągania piłki z siatki.
Wspomniany już Marcel Pięczek sam dzierży za to inny drużynowy rekord jesieni. We wszystkich 17 występach w lidze nie otrzymał ani razu żółtej kartki, mimo że większość meczów zagrał w pełnym wymiarze czasowym i to w pierwszej części rundy, gdy drużyna dopiero się zgrywała.