Global categories
Janusz Niedźwiedź: Przed nami kolejny dzień i zabieramy się do pracy
Pomimo wysokiego zwycięstwa nad Sandecją Nowy Sącz, gość porannej audycji zachowywał spokój i podkreślił, że wygrana jest tylko pierwszym krokiem w perspektywie całego sezonu. - Niedziela była piękna, ale przed nami kolejny dzień i zabieramy się do pracy. Cieszymy się z tego, co udało nam się zrobić, ale nasze myśli biegną już ku kolejnej niedzieli - podkreślił trener Janusz Niedźwiedź.
Kibice Widzewa z dużym entuzjazmem przyjęli zdobycie trzech punktów w niedzielnym meczu. Niedzielne zawody, pomimo kilku fragmentów z przewagą Sandecji, przebiegały pod kontrolą widzewiaków. - W trakcie meczu, już od pierwszej chwili, gdy kibice zasiedli na stadionie, dało się odczuć emocje związane ze spotkaniem i wynikiem, ale myślę, że ostatecznie nikt nie wyszedł zawiedziony ze stadionu. Myślę, że oczekiwania były duże, ale udało nam się im sprostać. Wychodzimy na boisko wygrywać, ale chciałbym też, by kibice mogli oglądać jak najwięcej bramek zdobywanych przez naszych zawodników. Staramy się grać w sposób, który da nam określone korzyści i kilka razy udało nam się to na odpowiedniej szybkości. Cieszy mnie też, że nie straciliśmy bramki. Sandecja kilkukrotnie mogła nam zaszkodzić, ale myślę, że ostatecznie daliśmy radę i mam nadzieję, że ten mecz to będzie zastrzyk pozytywnej energii. Cała widzewska rodzina zasługuje na to, by widowisko było godne oprawy i otoczki stworzonej przez kibiców na tym pięknym stadionie - powiedział trener w trakcie rozmowy z Marcinem Tarocińskim i Jakubem Dyktyńskim.
Uwagę fanów zwróciły ciekawe rozwiązania stosowane przez gospodarzy w trakcie wykonywania stałych fragmentów gry. Już przy pierwszym rzucie rożnym niekonwencjonalne rozwiązanie mogło przynieść widzewiakom prowadzenie. - Czasu na przygotowanie stałych fragmentów nie mieliśmy wiele, bo skupialiśmy się ogólnie na temat zachowania na boisku. Nad stałymi fragmentami gry pracowaliśmy tylko w ostatnim czasie i teraz będzie tego zdecydowanie więcej. Dla mnie to nie są schematy, bo z jednego ustawienia można znaleźć trzy lub cztery rozwiązania, a zawodnicy muszą mieć otwarte głowy i myśleć, co zrobić, gdy pierwszego wariantu nie można już wykonać. Jeśli chodzi o Sandecję, to ten zespół nie przegrywał wiele i to nie jest przypadkowa drużyna, z wieloma doświadczonymi zawodnikami. Uczciwie powiem, że nie spodziewałem się, że będziemy kontrolować spotkanie przez cały mecz i zakładałem warianty z wysokim pressingiem, z średnim pressingiem, ale ćwiczyliśmy też bardzo niską obronę, kiedy przeciwnik znajdował się pod naszym polem karnym - usłyszeliśmy w Widzew.FM.
Na pochwałę zasłużył również Jakub Wrąbel, który dzięki dobremu ustawianiu się na linii nie dał się zaskoczyć i zachował czyste konto, pomimo kilku prób strzałów drużyny gości. - W Kubie lubię to, że nie jest bramkarzem, który skupia się na sterowaniu obrońcami i zachowuje spokój. Stara szkoła bramkarska polegała na częstym pokrzykiwaniu na obrońców, przez co ci nie byli w stanie sami podejmować decyzji. Kuba nie robi zbędnych ruchów, mądrze się ustawia i dzięki temu może dobrze zareagować na strzał lub dośrodkowanie rywali - podkreślił szkoleniowiec.
Trener w trakcie poniedziałkowego programu mówił również o odpowiedzialności, jaka spoczywa na nim, ale również na całym Klubie, drużynie i sztabie szkoleniowym. - To nie jest tylko mój zespół, bo jestem częścią pewnej całości. Zdaje sobię sprawę, że na mnie spoczywa największa odpowiedzialność za drużynę, ale na nas wszystkich spoczywa zadanie wytworzenia dobrej atmosfery w klubie, budowania pozytywnych relacji w klubie, na stadionie, w szatni i w sztabie. Nie możemy tracić czasu na jakieś wojenki, ale kluczowe jest to, żebyśmy wszyscy patrzyli w jednym kierunku, bo inaczej polegniemy - powiedział trener czerwono-biało-czerwonych.
Fanom w trakcie meczu mogło się podobać, że mimo prowadzenia gospodarze dążyli do zdobycia kolejnych goli i podwyższenia prowadzenia. - W pewnym momencie wiedziałem, że możemy sobie pozwolić na to, żeby szukać kolejnych bramek, bo chcemy tak grać. Mogliśmy zdobyć jeszcze jedną lub dwie, ale myślę, że nie możemy narzekać, bo ostatecznie strzeliliśmy trzy gole i każdy trener marzy o takim debiucie - mówił Janusz Niedźwiedź
Cały program z udziałem trenera Janusza Niedźwiedzia będzie można odsłuchać o godz. 16:00, 18:00 i 21:00. W kolejnych fragmentach szkoleniowiec opowiadał o niuansach taktycznych, o tym, z czego jest zadowolony po pierwszym spotkaniu i co jeszcze wymaga poprawy w grze jego drużyny. Następnie zapis audycji trafi do archiwum na stronie widzew.fm.