Janusz Niedźwiedź: Nie szukamy usprawiedliwień
Ładowanie...

Global categories

15 November 2021 13:11

Janusz Niedźwiedź: Nie szukamy usprawiedliwień

Szkoleniowiec czerwono-biało-czerwonych gościł na antenie Widzew.FM, gdzie podsumował wyjazdowy mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Nie był to łatwy poranek dla kibiców, prowadzącego audycję i gościa. Łodzianie przegrali z Podbeskdziem aż 0:4, co było najwyższą porażką od reaktywacji Klubu. Trener zasiadł w studiu klubowego oficjalnego radia i zaczął od swojej oceny tego spotkania. - Wielokrotnie po wygranych przychodziłem do radia. Łatwo wtedy wypinać pierś i powiedzieć, że popełniliśmy błędy, ale strzeliliśmy kilka goli i zwycięzców się nie sądzi. Podchodzimy do tego jednak w ten sposób, że po zwycięstwach szukamy mankamentów i tak samo jest w przypadku porażek. Z perspektywy czasu uważam, że pierwsza połowa nie zwiastowała żadnej tragedii, staraliśmy się prowadzić grę, ale brakowało nam konkretów. Pierwsza dobra akcja to strzał z ok. 20 metrów Pawła Zielińskiego, a jeszcze przed przerwą Michał Grudniewski dobrze strącił piłkę do Marka Hanouska, ale ten uderzył niecelnie. Przeciwnik miał jedną sytuację, w której Bonifacio strzelił po rękach Jakuba Wrąbla - rozpoczął trener Janusz Niedźwiedź.

- Po pierwszej połowie wyglądało na to, że ten mecz będzie toczył się w ten sposób. Niestety zaczęliśmy drugą część gry od ostrzeżenia w postaci straty i szybkiej kontry Podbeskidzia. Później już byliśmy w trudnym położeniu, bo doszło do stracenia dwóch bramek. Staraliśmy się wrócić do swojej gry i zachowań z podniesioną głową, ale wtedy zdarzyła się czerwona kartka dla Patryka Stępińskiego. Dla mnie ta sytuacja była bardzo stykowa, ale sędzia zdecydował, że to Patryk dostanie kartkę. Stanęliśmy przed pytaniem, czy dociągnąć z wynikiem 0:2, czy wyjść odważnie do wysokiego pressingu, co jest zgodne z moim DNA. Wydaje mi się, że dobrze to wyglądało i mogliśmy spróbować zdobyć bramkę kontaktową, ale dostaliśmy gola na 0:3. Również ja poczułem wtedy, że to zamknęło spotkanie. Wynik nas bardzo boli, ale staraliśmy się wyjść wysoko i atakować mimo grania w osłabieniu. Chcieliśmy inaczej zakończyć rundę jesienną, ale to zupełnie nam się nie udało - dodał szkoleniowiec.

W trakcie programu szkoleniowiec w rozmowie z Marcinem Tarocińskim analizował przebieg spotkania i przedstawił przyczyny porażki. - W trakcie meczu zanotowaliśmy zbyt dużo prostych strat. Czasami były takie momenty, gdy nie byliśmy pressowani, a oddwaliśmy Bielsku piłkę. W fazie przejściowej popełniliśmy kilka błędów, co kończyło się groźnymi sytuacjami dla przeciwnika, który w końcu nas złamał. Widać to szczególnie w analizie wideo. Kolejne szanse napędzały przeciwnika, a Kamil Biliński nie marnuje takich sytuacji. Nasz pomysł na ten mecz był taki, by mocno nacisnąć na środkowych obrońców rywali, co dało skutek w postaci strat przeciwników. Chcę jednak patrzeć na swój zespół i przydzielone zadania. Brakowało nam konkretów, które dałyby nam chociażby celny strzał. Nie pomagają nam na pewno braki kadrowe, bo wyciągając kilku zawodników z każdej drużyny musisz sobie radzić z ubytkami, ale nie szukam usprawiedliwień, bo mamy zawodników, którzy wcześniej grali mniej - ocenił trener Niedźwiedź.

Zdecydowana większości audycji poświęcona została na odpowiedzi na pytania kibiców, które dotyczyły formy poszczególnych zawodników, zmian w formacjach na boisku, a także uzasadnienia konkretnych decyzji sztabu szkoleniowego. Trener przedstawił też raport zdrowotny, dzięki czemu słuchacze poznali przybliżone terminy powrotu do gry kilku zawodników. - Trudno było określić, kiedy do gry wróci Julek, bo taka jest specyfika jego urazu. Dzień przed meczem z Podbeskidziem dostałem jednak informację, że we wtorek pojawi się w Łodzi, a w środę będzie mógł uczestniczyć w treningach i będziemy go spokojnie wprowadzać do zajęć. Tak jak było to już widać na zdjęciach, Krystian wrócił do pracy w zeszłym tygodniu, ale na razie wprowadzamy go w treningi z piłką. W poniedziałek zespół ma wolne, natomiast Krystian odbędzie dodatkowe zajęcia, żeby jak najszybciej wrócił do gry. Jego przerwa była długa, więc musimy zobaczyć, jak będzie wyglądał w najbliższych dniach, ale jeśli nic się jednak nie zmieni, to będzie do naszej dyspozycji już przed najbliższym meczem. Jeśli chodzi o Mattię, to będziemy musieli jeszcze chwilę poczekać. Pierwsze diagnozy nie były optymistycznie, natomiast po USG okazało się, że kontuzjowana noga dochodzi do siebie szybciej niż wskazywały na to pierwsze badania. Już niedługo będziemy w stanie precyzyjnie podać, kiedy Mattia powróci do zajęć - powiedział trener Janusz Niedźwiedź na antenie Widzew.FM.

Cały poniedziałkowy program "Witamy w Klubie" trwał ponad dwie godziny. Audycja będzie dostępna do odsłuchu o godz. 16:00, 19:00 i 21:00 w paśmie powtórek, a następnie trafi do archiwum. Fragmenty programu będzie można też odsłuchać na antenie Radia Łódź w programie "Bliżej Widzewa" o godz. 16:45. W drugiej części audycji w studiu zasiądzie Marcin Stanisławski, grający trener drużyny Widzew Łódź Futsal.