Janusz Niedźwiedź: Nie potraktujemy Pucharu Polski ulgowo
Ładowanie...

Global categories

27 September 2021 11:09

Janusz Niedźwiedź: Nie potraktujemy Pucharu Polski ulgowo

Gościem poniedziałkowej audycji "Witamy w Klubie" był tradycyjnie trener Widzewa Łódź Janusz Niedźwiedź, który m.in. podsumował piątkowe spotkanie ze Skrą Częstochowa.

Piątkowe spotkanie rozgrywane w Sercu Łodzi miało wyjątkową otoczkę. Na trybunie B pojawiło się bowiem 3250 dzieci, zaproszonych przez widzewskie fankluby, Młody Widzew, Klub, MAKiS oraz OSK "Tylko Widzew". - Podczas meczów jesteśmy skupieni przede wszystkim na grze, ale po spotkaniu podejście do sektora z tak dużą liczbą dzieci to było coś fantastycznego. Dzieci zobaczyły dużo bramek, zwycięstwo Widzewa i poczuły tę atmosferę. Myślę, że na pewno zachęci to najmłodszych, aby spróbować swoich sił w Widzewie i być częścią naszej widzewskiej rodziny - mówił na falach Widzew.FM Janusz Niedźwiedź.

Drugim kluczowym akcentem pozasportowym był jubileusz 25-lecia awansu do Ligi Mistrzów. Klub ugościł i uhonorował piłkarzy, trenerów, działaczy i pracowników Widzewa sprzed ćwierć wieku. - Rozmawiałem z kilkoma zawodnikami Widzewa sprzed 25 lat, z niektórymi znałem się wcześniej, kilku miałem okazję poznać w piątek i nie ma co ukrywać, że mimo iż minęło 25 lat, to niezwykłe, jak ludzie pamiętają i jak wdzięczni są im za ten sukces. Nie ukrywam, że sam bardzo chciałbym być tutaj tak doceniony i żeby nasza drużyna choć w jakiejś małej części mogła nawiązać do tych wspaniałych, wielkich lat Widzewa jeszcze z Ligi Mistrzów - dodał trener.

Jeśli chodzi o aspekty sportowe, to czerwono-biało-czerwoni podtrzymali doskonałą passę zwycięstw na własnym stadionie, pokonując Skrę Częstochowa 4:0. - Oczywiście można teraz wiele mówić na temat gry Widzewa, ale za nami tylko 10 kolejek. Dopiero po rozegraniu spotkania pucharowego z Resovią i meczu ligowego z Puszczą kolejny tydzień będzie trochę spokojniejszy jeśli chodzi o liczbę meczów. Dlatego w przyszłym tygodniu będziemy podsumowywać nasze występy w tych spotkaniach i dokonywać głębszych analiz. Nie ma co ukrywać, że czas ucieka i niedługo ta runda się skończy, więc nadal pokornie pracujemy i chcemy kroczyć tą drogą. Przed nami kolejne wyzwania. Wczoraj spędziłem prawie cały dzień na oglądaniu niedzielnych meczów pierwszoligowych, zwłaszcza Resovii z Podbeskidziem. Resovia co prawda przegrała, ale czeka nas trudne zadanie, bo to zespół, który potrafi napędzić stracha wielu drużynom. Trzeba się dobrze przygotować, bo łatwo nie będzie - podkreślał szkoleniowiec łodzian.

W piątek doskonały efekt dały przeprowadzone po przerwie zmiany. Na listę strzelców wpisali się bowiem Bartosz Guzdek i Kacper Karasek. - Zmiany pokazują, jak dużą trudność mamy my trenerzy w ustalaniu pierwszego składu. Na boisko weszli kolejni zawodnicy, tacy jak Mateusz Michalski czy Kacper Karasek, który zdobył piękną bramkę. Kacper już wcześniej zasłużył na grę, ale tak jak mówiłem, nie mamy tyle przestrzeni, aby każdy mógł grać, więc zależy nam na tym, aby zawodnicy trzymali chłodną głowę, walczyli o skład i dawali na treningach sygnały, że miejsce w nim im się należy. Grupa pierwszego składu nie jest tak naprawdę bardzo mocno przed tą grupą, która jest na ławce. Możemy dziś wystawić pięciu czy sześciu nowych zawodników, będą to inni piłkarze, z innymi predyspozycjami, ale dadzą oni określony efekt - mówił Janusz Niedźwiedź.

Pierwszego gola w barwach Widzewa zdobył w piątek Paweł Zieliński. - Nie ukrywam, że ta bramka bardzo mnie cieszy, bo Paweł czekał na nią aż 10 kolejek. Gramy wysoko i odważnie wahadłowymi, więc oczekuję od nich goli, chciałbym, aby dochodzili do sytuacji i mieli udział w bramkach. Paweł podkreślił tym golem swoją dobrą postawę od początku sezonu i wierzę, że to będzie fala, która go poniesie i będzie jeszcze częściej gościł pod polem karnym przeciwnika - powiedział szkoleniowiec.

Już w środę łodzianie w wyjazdowym meczu Pucharu Polski zmierzą się z Resovią. - Nie potraktujemy Pucharu Polski ulgowo. Jedziemy do Rzeszowa po to, żeby wygrać i dlatego zostajemy na miejscu cztery dni. Zależało mi, aby trochę oszczędzić zdrowie piłkarzy. W innym wypadku wrócilibyśmy do Łodzi w środę późnym wieczorem, a już w piątek musielibyśmy wyruszać pod Kraków. Nawet jeżeli zagra w tym spotkaniu trzech czy czterech innych zawodników, to nie będzie to eksperyment. Po prostu jest to grupa bardzo blisko podstawowego składu - powiedział.

Całą poniedziałkową audycję z udziałem trenera Janusza Niedźwiedzia będzie można odsłuchać w paśmie powtórek w godz. 16:00, 19:00 i 21:00 na antenie