W spotkaniu z GKS-em widzewiacy po raz drugi w trakcie rundy wiosennej byli zmuszeni grać w dziesięciu. Tym razem z powodu czerwonej kartki dla Marka Hanouska. - Być może czerwone kartki są dobrym bodźcem do tego, by się pobudzić. Tak było w meczu z silnym Radomiakiem i teoretycznie słabszym GKS-em Jastrzębie. Musimy jednak pokazywać dobrą grę również grając w jedenastu. W pierwszej połowie brakowało nam utrzymania przy piłce i spokoju w zespole. Przetrwaliśmy trudny moment i po przerwie pokazaliśmy swoją siłę - mówił Jakub Wrąbel.

Niedzielny mecz był dla golkipera Widzewa okazją do kilkukrotnego wykazania się swoim refleksem. - W poprzednich spotkaniach nie miałem wiele pracy, ale jak widać, jestem cały czas gotowy, by pomóc drużynie. Wygląda to dobrze, bo to piąty wiosenny mecz z siedmiu rozegranych, w którym zachowaliśmy czyste konto. Rozkręcamy się, nie tracimy bramek, a z przodu coś strzelamy. Fajnie to wygląda - powiedział Wrąbel po końcowym gwizdku sędziego.

Bramkarz czerwono-biało-czerwonych może pochwalić się już serią 365 minut bez straty gola, na które złożyły się cztery ostatnie spotkania. - Wydaje mi się, że taki mecz jak dziś, w którym grając w dziesięciu zachowujemy czyste konto, pozytywnie wpływa na drużynę. Dobrze punktujemy na wiosnę i potrzebujemy kolejnych impulsów, by wchodzić na wyższy poziom - ocenił 24-latek.

Dzięki dobrej passie drużyna Enkeleida Dobiego traci już tylko jeden punkt do strefy barażowej. W najbliższej kolejce piłkarze RTS zmierzą się na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec. - Z każdym kolejnym meczem przygotowujemy się do następnych spotkań z przyjemnością, ale po zwycięstwie radość jest większa. Teraz czeka nas zasłużony odpoczynek i rozpoczynamy przygotowania do kolejnego spotkania - podsumował Jakub Wrąbel.