Jak "Woźny" został "Księciem Paryża"
Ładowanie...

Global categories

16 August 2016 08:08

Jak "Woźny" został "Księciem Paryża"

Dokładnie 21 lat temu ówczesny bramkarz Widzewa, Andrzej Woźniak, został bohaterem sportowej Polski, dokonując cudów na paryskim stadionie Parc De Princes. W meczu eliminacji Euro 1996 Francja podejmowała Polskę.

Reprezentanci Polski przed meczem spotkali się na zgrupowaniu w hotelu Boss w Miedzeszynie. W trakcie przygotowań na mecz Bundesligi w weekend wyjechał były widzewiak Piotr Nowak i zaliczył dwie asysty w meczu TSV 1860 Monachium. Szczęśliwie wrócił bez kontuzji. Polacy mieli jednak nie lada kłopot, bo meczu ligowego nie rozegrali jeszcze: Wojciech Kowalczyk, Andrzej Juskowiak, Piotr Świerczewski, Marek Koźmiński i Roman Kosecki, zatem cały trzon ówczesnej kadry.

Francuzi także mieli problemy, bowiem nie zebrali na ten mecz najsilniejszego składu. Kontuzje leczyli stoperzy: Alain Roche oraz Laurent Blanc i napastnik Nicolas Ouedec, zaś niesforny snajper FC Nantes, Patrice Loko, znalazł się w szpitalu... psychiatrycznym. Występ kontuzjowanego Reynalda Pedrosa był niepewny do ostatniej chwili, zaś Eric Di Meco pauzował za żółte kartki.

Poza tym ekipę Tricolores dręczył dość osobliwy problem. Oprócz piłkarzy Paris Saint Germain: Bernarda Lamy, Vincenta Guerina i Davida Ginoli, żaden z ich reprezentantów... nie lubił grać na Parc de Princes. Także selekcjoner Aime Jacquet protestował, gdy federacja wyznaczyła lokalizację meczu z Polską w „Parku Książąt”. Decyzji jednak nie zmieniono...

Pierwszy był "Świr"

Podopieczni Henryka Apostela wyszli na mecz z debiutującym w tych eliminacjach Andrzejem Woźniakiem w bramce i stoperem Widzewa Tomaszem Łapińskim w pierwszej jedenastce. Absolutnym debiutantem był Tomasz Iwan. Pomocnik, który sezon wcześniej był prawdziwym odkryciem holenderskiej Eredivisie, ówczesnego lata zamienił Rodę Kerkrade na Feyenoord  Rotterdam. Już po 180 sekundach Polacy celnie uderzyli na bramkę Lamy, lecz golkiper PSG poradził sobie ze strzałem Świerczewskiego.

W 34. minucie gra toczyła się w środku pola. Piłkę wślizgiem wywalczył Iwan i zagrał ją pod nogi do Kowalczyka. Napastnik Betisu błyskawicznie uruchomił wychodzącego na wolne pole Juskowiaka. Popularny "Jusko" podciągnął kilkanaście metrów i będąc w polu karnym uderzył w krótki róg. Golkiper PSG przepuścił to uderzenie i Polacy prowadzili w Paryżu 1:0!

Woźniak show!

To, co w drugiej połowie działo się na boisku można śmiało nazwać klasyczną "obroną Częstochowy" (albo Paryża) w wykonaniu Biało-Czerwonych. W roli głównej wystąpił bramkarz Widzewa. W 50. minucie fantastycznie obronił strzał Guerina z 12. metrów. 60 sekund później najpierw rękoma obronił uderzenie Christopha Dugarry'ego, a potem nogami dobitkę Zinedine'a Zidane'a. W 57. minucie, gdy Polacy grali w dziesiątkę, bo poza boiskiem opatrywany był Nowak, nie wytrzymał ciśnienia Łapiński. Mający żółtą kartkę na koncie obrońca sfaulował 23 metry od bramki Jocelyna Anglomę. Hiszpański sędzia Manuel Lopez Diaz Vega pokazał legendzie Widzewa czerwoną kartkę.

Minutę po zejściu Łapińskiego, na boisku zameldował się trzeci widzewiak, Ryszard Czerwiec, zastępując kontuzjowanego Nowaka. Jednak od chwili, gdy okazało się, że Biało-Czerwoni zmuszeni zostali do gry w osłabieniu, ograniczyli się jedynie do wybijania piłek z własnego pola karnego. Grający w środku pola Krzysztof Bukalski z Czerwcem nie potrafili przetrzymać piłki. Z przodu bezproduktywnie biegał osamotniony Juskowiak. Na domiar złego urazu nabawił się Kosecki, którego zastąpił przyszły widzewiak Paweł Wojtala.

"Szmata" i słupek w końcówce

Po raz kolejny naszą obronę zaczarował Zidane, ale Woźniak wyczekał go do końca i obronił uderzenie z bliska. W 78. minucie w polu karnym Polaków Świerczewski faulował "Zizou". Decyzja hiszpańskiego arbitra mogła być tylko jedna - rzut karny dla Francji. Do piłki podszedł Bixente Lizarazu. Obrońca Bordeaux uderzył w lewy róg, przy słupku. "Woźny" wyczekał do końca, poszedł za piłką i odbił ten strzał! Szybko wstał i wrócił do bramki, bo poprawka jednego z Francuzów też wylądowała w jego rękach.

Wydawało się, że rozpaczliwie broniący się Polacy dowiozą  wygraną 1:0 do końca. Zabrakło czterech minut. Do rzutu wolnego z 20. metrów przygotowywał się rezerwowy Youri Djorkaeff. Woźniak zestawił mur, ale przed strzałem przesunął się krok w prawą stronę, za mur. Gdyby został w miejscu, prawdopodobnie obroniłby to uderzenie.

- Przy golu popełniłem błąd. Nie widziałem Djorkaeffa w chwili strzału. Piłka nie musnęła muru, nie zmieniła kierunku, ale zaskoczyła mnie - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" bohater meczu.

W 90. minucie po uderzeniu Dugarry'ego Polaków uratował słupek. Mecz zakończył się remisem 1:1.

Następnego dnia "L'Eqiupe" dość patetycznie napisała, że "Polacy powinni postawić pomnik bramkarzowi", a nasza prasa ochrzciła Woźniaka mianem "Księcia Paryża". Niestety, w eliminacjach do Euro 1996 był to nasz ostatni dobry mecz. Potem reprezentacja Polski zremisowała 0:0 z Rumunią w Zabrzu i uległa 1:4 Słowacji na Tehelnym Polu w Bratysławie, grzebiąc wszelkie szanse awansu. Na koniec grająca w eksperymentalnym składzie kadra zremisowała 0:0 w Trabzonie z Azerbejdżanem.

16 sierpnia 1995, stadion Parc de Princes w Paryżu

Eliminacje Mistrzostw Europy 1996

Grupa 1

Francja - Polska 1:1 (0:1)

0:1 - Juskowiak 35'

1:1 - Djorkaeff 86'

Francja: Bernard Lama - Joelcyn Angloma (69' Christian Karembeu), Lilian Thuram, Frank Leboeuf, Bixente Lizarazu - Didier Deschamps (71' Youri Djorkaeff), Marcel Desailly, Vincent Guerin, Zinedine Zidane - Christoph Dugarry, David Ginola (66' Reynald Pedros).

Polska: Andrzej Woźniak - Tomasz Łapiński, Jacek Zieliński, Tomasz Wałdoch - Tomasz Iwan, Piotr Świerczewski, Piotr Nowak (58' Ryszard Czerwiec), Roman Kosecki (72' Paweł Wojtala), Marek Koźmiński - Wojciech Kowalczyk (61' Krzysztof Bukalski), Andrzej Juskowiak.

Żółte kartki: Guerin, Zidane/Łapiński, Zieliński, Iwan.

Czerwona kartka: Łapiński (57')

Sędziował: Manuel Lopez Diaz Vega (Hiszpania)

Widzów: 40.240.

*fot. Karol Grzegorek

*Autor korzystał z archiwalnych numerów "Gazety Wyborczej" z sierpnia 1995 roku