Global categories
Jak Widzew z Rosjanami wojował
Kto i po co ściągnął do Łodzi najsilniejszą reprezentację "Sbornej", która pewnie kroczyła po awans na amerykańskie Mistrzostwa Świata? O tym będzie za chwilę.
5 milionów kary
W październiku 1993 roku działo się w Widzewie wiele. Bardzo wiele. Po 13. kolejkach drużyna zajmowała odległe miejsce w tabeli z dorobkiem 13 punktów. W 14. kolejce na stadion przy Alei Piłsudskiego zjechała zajmująca ostatnie miejsce w tabeli warszawska Polonia. Idealny kandydat do zdobycia kompletu (wówczas dwóch) punktów i poprawy pozycji w ligowej stawce. Po półgodzinie gry Widzew prowadził 2:0, a celnymi strzałami popisali się Marek Koniarek oraz Marek Godlewski. W drugiej połowie widzewska defensywa popełniała jednak tragiczne błędy. Polonia wyrównała na 2:2 i Widzew zamiast zdobycia dwóch, stracił jeden punkt.
Wówczas między kolejkami było kilkanaście dni przerwy. Zarząd Widzewa postanowił uporządkować sytuację w drużynie, przeprowadzając coś na kształt "rewolucji październikowej". Po feralnym meczu z „Czarnymi Koszulami” odsunięto od zespołu wspomnianych Wojdygę i Godlewskiego oraz doświadczonych Mirosława Myślińskiego i Wiesława Ciska. Wszyscy dostali wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów. Nazwano ich "bandą czworga". Niektórzy z ich kolegów musieli zapłacić po 5 milionów starych złotych kary za "niewłaściwe wykonywanie obowiązków i niegodne reprezentowanie barw klubu".
Nowy prezes Widzewa, Andrzej Grajewski rozpoczął negocjacje ze Zbigniewem Bońkiem, by ten zainwestował w klub. Jako potencjalni inwestorzy w grę wchodzili również byli piłkarze Widzewa zajmujący się wówczas biznesem. Długą przerwę w rozgrywkach Widzew postanowił wykorzystać na rozegranie towarzyskiego meczu z reprezentacją Rosji. Akurat tutaj Grajewski miał duże pole do popisu. Pracownik koncernu Mueller Milch był menedżerem rosyjskiej reprezentacji (m.in. pomagał w organizacji tournée „Sbornej” po USA) i miał wyłączność na zagraniczne transfery piłkarzy grających w rosyjskich klubach.
12 razy więcej
Przed meczem z Rosją w Widzewie nastroje były co najwyżej średnie. Trener Władysław Stachurski żalił się na łamach prasy, że wyrzucenie "bandy czworga" z drużyny zdemontowało mu szkielet zespołu. Humoru nie poprawili mu na pewno piłkarze… Lecha Poznań, którzy w eliminacjach do Ligi Mistrzów zebrali tęgie lanie od Spartaka Moskwa, przegrywając u siebie aż 1:5.
Piłkarska Rosja dopiero odzyskiwała swoją tożsamość po nieudanym tworze, jakim była Wspólnota Niepodległych Państw. Najlepsi radzieccy gracze musieli zdecydować o tym, jakie barwy będą reprezentować. W ekipie Pawła Sadyrina byli zatem Ukraińcy: Siergiej Juran i Igor Dobrowolski (miał także korzenie mołdawskie), Gruzin Omari Tetradze czy mogący grać dla Ukrainy lub Litwy Andriej Kanczelskis.
Najlepszym wówczas rosyjskim piłkarzem był Igor Szalimow, którego transfer z Foggii do Interu Mediolan był jednym z hitów transferowych w Serie A. Pomocnik kosztował "nerra-azzurrich" 12 milionów dolarów. Ponadto kibice w Łodzi mogli zobaczyć jednego z najlepszych golkiperów Bundesligi, Stanisława Czerczesowa (Dynamo Drezno), skutecznego napastnika Siergieja Kiriakowa (Karlsruher SC), przedstawiciela Serie A, Igora Koływanowa (Foggia), grających regularnie w La Liga Igora Korniejewa, Dmintrija Galiamina i Dmitrija Kuźniecowa (wszyscy Espanyol Barcelona) oraz Dmitrija Radczenkę i Dmitrija Popowa (Obaj Rancing Santander). Jakby tego było mało, ligę portugalską podbijali Aleksander Mostowoj oraz Wasilij Kulkow (obaj Benfica Lizbona).
Z czołówki rosyjskich "stranieri" w Łodzi zabrakło golkipera Chelsea, Dmitrija Charina, wspomnianych Jurana, Kiriakowa, Kanczelskisa oraz Siergieja Szczerbakowa (Sporting Lizbona). Niemniej, lista znakomitych piłkarzy, których mogli zobaczyć kibice w Łodzi, była imponująca. Większość rosyjskich zawodników grała na zachodzie Europy. W klubach rosyjskich, co dziś brzmi abstrakcyjnie, było dość biednie.
- W Dynamie zarabiam 12 razy więcej niż w Spartaku - rzucił do dziennikarzy Czerczesow.
Strażnicy kontra księża
Bilety na mecz z Rosjanami kosztowały po 20 tysięcy starych złotych. Przed meczem na boisko wybiegły reprezentacje łódzkich… księży i strażników miejskich, które rozegrały towarzyski mecz. Na stadion pofatygowało się ledwie trzy tysiące łódzkich kibiców. Dla Rosjan był to ostatni sprawdzian przed decydującą potyczką z Grekami w eliminacjach do mundialu 1994. Selekcjoner Sadyrin ściągnął więc do Łodzi niemal wszystkie swoje największe gwiazdy. Z kolei trener Stachurski, oprócz wyrzuconych piłkarzy, nie mógł skorzystać z usług Daniela Bogusza i Ryszarda Czerwca, którzy otrzymali powołania na zgrupowania reprezentacji młodzieżowej i dorosłej kadry na mecz z Turcją.
Kibice Widzewa czekali z niecierpliwością nie na Szalimowa, Koływanowa czy Wiktora Onopkę. Oni chcieli rozliczyć się z… Achrikiem Cwejbą. Ten urodzony w Abchazji piłkarz miał na koncie mecze w reprezentacjach ZSRR, Wspólnoty Niepodległych Państw i Ukrainy. W 1993 roku był przymierzany najpierw do ŁKS, potem do Widzewa. W obu przypadkach zawodnik Dynama Kijów pojawiał się w Łodzi i… znikał. Bardziej stratni okazali się ponoć działacze ŁKS, od których Cwejba miał zainkasować okrągłą sumkę (tu i ówdzie padała kwota 7 tysięcy niemieckich marek) za podpisanie umowy, której… nigdy nie podpisał. Nie wziąłem pieniędzy - zarzekał się obrońca na łamach „Gazety Wyborczej”. Ponieważ nie chciał grać w Dynamie, wybrał rosyjskiego Kamaza Nabiereżnyje Czołny. W wywiadzie zdradził, że w klubie sponsorowanym przez fabrykę ciężarówek zarabiał tyle, ile proponowali mu w Łodzi.
Od początku meczu w Łodzi każde dojście do piłki Cwejby było kwitowane potężnymi gwizdami. Piłkarz nie mógł tego wytrzymać i po 20 minutach przy próbie sprintu do piłki z Koniarkiem udał kontuzję mięśnia. Trener Sadyrin dokonał zmiany i symulant miał spokój tamtego wtorkowego wieczoru.
Europejski Michalczuk
A jak wyglądał sam mecz? Od pierwszego gwizdka sędziego przewagę mieli Rosjanie, jednak pod bramką Andrzeja Kretka nie działo się zbyt wiele. Widzewiacy z kolei byli zbyt stremowani, by poważniej zagrozić Czerczesowowi. Jako pierwszy szczęścia w 19. minucie próbował Sławomir Gula, którego uderzenie z ostrego kąta minęło poprzeczkę bramki Rosjan. Chwilę później interwencją najwyższej próby popisał się Kretek, który wybił na rzut rożny strzał Korniejewa.
W środku pola sztuczkami technicznymi popisywał się Paweł Miąszkiewicz, który potrafił minąć nawet trzech rywali. Jednak to nie "Suseł" był autorem najważniejszej akcji w pierwszej połowie. Imponujący szybkością Gula wkręcił w ziemię Kuźniecowa i dośrodkował. Wrzutkę pięknym wolejem zamknął Michalczuk i nie dał szans rosyjskiemu bramkarzowi, który po meczu przyznał, że takie gole rzadko padają nawet w Bundeslidze.
Po przerwie podrażnieni goście ruszyli do ataku. Przez pierwsze 45 minut sprawiali wrażenie, że chcą w Łodzi wygrać jak najmniejszym nakładem sił. Dwie doskonałe sytuacje zmarnował Nikołaj Pisariew, który kilka dni wcześniej pogrążył poznańskiego Lecha. Najpierw jego strzał w świetnym stylu obronił Tomasz Muchiński, a w 67. minucie Pisariew z kilku metrów kopnął nad bramką. Rosjanie wyrównali, gdy Szalimow doskonale wyłożył piłkę Mostowojowi, a gracz Benfiki skierował ją do siatki. Dwoił się i troił ambitny Gula, ale gdy znalazł się w dogodnej sytuacji, jego strzał z linii pola karnego trafił w… Michalczuka. Rosjanie dopięli jednak swego i wygrali w Łodzi. Decydującą o zwycięstwie bramkę na dwie minuty przed końcem strzelił Galiamin.
26 października 1993, stadion Widzewa w Łodzi
Mecz towarzyski
Widzew Łódź - Rosja 1:2 (1:0)
Gole: Michalczuk 45' - Mostowoj 70', Galiamin 88'
Widzew: Andrzej Kretek (46' Tomasz Muchiński) - Marek Bajor, Tomasz Łapiński, Andrzej Szulc (76' Marcin Boguś) - Sławomir Gula, Zbigniew Wyciszkiewicz, Paweł Miąszkiewicz (52' Piotr Rajkiewicz), Bogdan Jóźwiak (85' Jarosław Kozibura), Andrzej Michalczuk - Piotr Szarpak, Marek Koniarek.
Rosja: Stanisław Czerczesow (46' Zaur Chapow) - Dmitrij Galiamin, Jurij Nikiforow, Achrik Cwejba (22' Igor Korniejew) – Dmitrij Popow (70' Omari Tetradze), Wiktor Onopko, Igor Szalimow, Wasilij Kulkow (46' Igor Koływanow), Aleksander Mostowoj, Dmitrij Kuźniecow - Dmitrij Radczenko (46' Nikołaj Pisariew).
Sędziował: Zbigniew Przesmycki (Łódź)
Widzów: 3 000
Ps. Wskutek konfliktu z trenerem Sadyrinem, na mundial w USA nie pojechali: Dobrowolski, Szalimow, Kulkow, Koływanow, Szczerbakow, Kanczelskis i Kiriakow. Rosjanie zajęli 3. miejsce w grupie za Brazylią i Szwecją, a przed Kamerunem.