Hubert Wołąkiewicz z przymusowym debiutem w bramce
Ładowanie...

Global categories

20 July 2020 20:07

Hubert Wołąkiewicz z przymusowym debiutem w bramce

W niedzielę doświadczony obrońca Widzewa, po tym, jak boisko opuścić musiał Wojciech Pawłowski, z konieczności zajął miejsce między słupkami bramki łodzian.

W 77. minucie meczu z Resovią Wojciech Pawłowski pechowo interweniował ręką poza polem karnym. Zatrzymał w ten sposób groźny atak rywali, za co ujrzał czerwoną kartę i został usunięty z boiska. Widzew w tym momencie miał już na koncie przeprowadzone trzy zmiany, więc pozostawała mu do wykonania jedynie czwarta, która zgodnie z regulaminem rozgrywek dopuszcza wyłącznie zastąpienie dowolnego piłkarza zawodnikiem młodzieżowym.

W związku z tym na boisko nie mógł wejść 28-letni Patryk Wolański, rezerwowy bramkarz Widzewa w tym spotkaniu i w całej rundzie wiosennej sezonu 2019/2020. W konsekwencji miejsce między słupkami zajął w tej sytuacji Hubert Wołąkiewicz. - Po prostu założyłem rękawice i tyle. Nie było czasu do zastanawiania. Czułem się dziwnie, bo ciągnęło mnie do przodu, ale dobrze, że trener stał za bramką i pomagał mi korygować konkretne zachowania - zdradził defensor Widzewa.

- Mam nadzieję, że nie wyglądało to źle - skwitował swój bramkarski debiut w zawodowej piłce, w czasie którego zaliczył kilka udanych interwencji. Nie krył przy tym frustracji i złości po niekorzystnym wyniku, zwłaszcza że nie był w stanie powstrzymać bramkowej akcji rywala, gdy grał jeszcze w linii obrony. -  Jest mi strasznie przykro. Jestem wściekły, że w tym najważniejszym, jak się później okazało, momencie meczu nie pomogłem drużynie. Taka właśnie pechowa potrafi być piłka. Na szczęście jednak wszystko dalej zależy od nas - przyznał Wołąkiewicz.