Global categories
Hubert Wołąkiewicz: Czuliśmy, że dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie
34-letni zawodnik opowiedział o emocjach towarzyszących mu w trakcie niedzielnego starcia z Lechem II Poznań. - Taki mecz, gdzie przegrywamy, a potem pojawia się zwycięstwo, mobilizuje nas jeszcze mocniej do dalszej pracy. Czuliśmy, że dobrze rozpoczęliśmy to ostatnie spotkanie, bo od początku stwarzaliśmy sobie sytuacje. Mimo karnego dla rywali było po nas widać, że nie załamujemy rąk, bo wiemy, że akcję, które stwarzamy, dają nam stałe fragmenty i jest coraz groźniej.
Obrońca odniósł się również do sytuacji, w której Widzew stracił drugą bramkę. - To wszystko działo się bardzo szybko. Wydawało się, że uda mi się to jeszcze zabezpieczyć i nie dopuścić do straty gola, ale jak się okazało piłka poszła dla mnie bardzo niefortunnie. Nie dogadałem się z Mateuszem pod bramką, ale jak widać to nas zmotywowało i osiągnęliśmy naprawdę dobry wynik końcowy.
Przy drugiej strzelonej przez Widzew bramce Christopherowi Mandiangu dogrywał właśnie Hubert Wołąkiewicz, a gol ten miał dla przebiegu spotkania olbrzymie znaczenie, ponieważ doprowadził do remisu. - W drugiej połowie staraliśmy się jak najszybciej wyrównać. Cieszę się, że po moim odbiorze piłki Chris wykorzystał sytuację. Wtedy wiedzieliśmy już, że zwycięstwo jest w naszym zasięgu.
W najbliższą niedzielę odbędzie się mecz w Polkowicach. Z powodu nadmiaru żółtych kartek zabraknie w nim Kornela Kordasa, bocznego obrońcy Widzewa, który występuje w jednej formacji z Wołąkiewiczem. W najbliższym spotkaniu w linii obronnej dojdzie więc na pewno do zmiany.- Z Marcelem Pięczkiem grałem w pierwszych wiosennych meczach. Myślę, że jest zdrowy i gotowy, by zagrać w niedzielę przeciwko Górnikowi. Wydaje mi się, że to właśnie on będzie w pierwszym składzie, ale decyzja należy oczywiście do trenera.