Holender, który ma w sercu Widzew i Willem II
Ładowanie...

Global categories

03 January 2018 13:01

Holender, który ma w sercu Widzew i Willem II

ieszkający w Tilburgu Jan van Gestel jak większość jego rodaków kocha piłkę i od najmłodszych lat kibicuje lokalnej drużynie Willem II. Znacznie ciekawsze jest jednak to, że jego drugą kibicowską miłością jest Widzew.

Skąd wziął się Holender na stadionie Widzewie?

Jan van Gestel: - Moja przygoda z łódzkim klubem trwa już bardzo długo, bo na pierwszym meczu w Łodzi byłem w sierpniu 1975 roku. Było to spotkanie z Górnikiem Zabrze. Miałem wtedy 10 lat i do Polski przyjechałem z mamą, która jest Polką, a wojenne losy rzuciły ją do Holandii, gdzie poznała mojego ojca.

Na jednej wizycie się jednak nie skończyło?

- Nie, już w dorosłym życiu zacząłem przyjeżdżać na Widzew regularnie. Co więcej moja żona pochodzi z okolic Łodzi, więc pojawił się kolejny pretekst, by pojawiać się częściej na stadionie. Poznałem tu świetnych ludzi, z którymi do dziś wspólnie kibicujemy. Oni też byli w Holandii na meczach Willem II.

Gdy jesteś w Polsce zawsze zaglądasz na Widzew?

- Staram się być jak najczęściej. Byłem też na kilku wyjazdach m.in. na Legii, w Lubinie, Łęcznej, Bełchatowie czy Stalowej Woli. Bardzo wrył mi się w pamięć rewanżowy mecz z Liteksem Łowecz. To były wielkie emocje ze szczęśliwym zakończeniem. 

Co cię przyciąga na al. Piłsudskiego?

- Koledzy, a właściwie przyjaciele, których tu spotykam, no i oczywiście fantastyczna atmosfera na trybunach. Na Widzewie zawsze podobał mi się doping czy to na starym stadionie, czy teraz na nowym.

Nowy stadion robi wrażenie?

- Jestem tu drugi raz, po raz pierwszy byłem na meczu ze Świtem Nowy Dwór. Jest naprawdę super, a co ważne jest pełny na każdym meczu i żyje przez 90 minut dzięki fantastycznym kibicom. Widzew w III lidze ma o niebo lepszy obiekt niż grający w holenderskiej ekstraklasie Willem II.

No właśnie, jaki stadion macie w Tilburgu?

- To już wiekowy obiekt, który mieści 14800 widzów, a wkrótce ma być przebudowywany. Średnio na meczu u siebie jest około 11-12 tysięcy kibiców, na wyjazdy jeździ nas po około 500 osób. Ja staram się być na każdym meczu, czy to u siebie czy na wyjeździe.

Zobaczymy cię wiosną?

- Oczywiście, mam już karnet na rundę wiosenną i szykuję się na fetę z okazji awansu. Tego na pewno nie odpuszczę.