Global categories
Historyczne Derby Łodzi: Starcia w drodze po tytuły
W rozgrywkach 1994/95 widzewiacy pod wodzą trenera Władysława Stachurskiego mieli osiągnąć lepszy rezultat niż sezon wcześniej (jedynie 6. miejsce w lidze) oraz spełnić ambicje kibiców, a także właścicieli klubu Andrzeja Pawelca i Andrzeja Grajewskiego. By wykonać zadanie, zespół został wzmocniony między innymi Andrzejem Woźniakiem i Dariuszem Podolskim, którzy do klubu z al. Piłsudskiego trafili z... ŁKS-u.
Początek sezonu nie był jednak rewelacyjny, a Widzew po sześciu spotkaniach zgromadził jedynie 7 punktów i miał na koncie porażki z Olimpią Poznań (0:2) oraz z Sokołem Pniewy (0:2). Spotkanie z lokalnym rywalem urosło do rangi przełamania oraz impulsu do powrotu na właściwe tory, w kierunku czołówki tabeli. Gospodarze również rozpoczęli ligę przeciętnie, bo przed derbami zgromadzili jedynie 6 ”oczek”, ale mogli mieć w pamięci zwycięstwo swojego zespołu 1:0 przy Piłsudskiego 138 sprzed roku, po golu Jacka Płuciennika. Co ciekawe, było to starcie, którym trener Stachurski „przywitał się” z łódzka publicznością, ale po tej porażce chyba mocno wziął sobie do serca powagę, z jaką wiązały się mecze derbowe, bo już nigdy za swojej kadencji takiego spotkania nie przegrał.
Spotkanie z 18 września 1994 roku przyciągnęło na stadion ŁKS trochę ponad 10 tysięcy widzów, którzy byli świadkami świetnego widowiska na murawie. W sektorze gości nie zabrakło licznej grupy kibiców Widzewa, którzy na derby wybrali się tradycyjnym pochodem, a w trakcie meczu nad głowami przesuwali widowiskową sektorówkę w barwach klubu. Derby zakończyły się wynikiem 2:4 na korzyść gości, którzy rozpoczęli świetną serię 18 meczów bez porażki i pod wodzą trenerów Stachurskiego oraz Franciszka Smudy zdobyli wicemistrzostwo Polski.
Derby Łodzi w latach 90. zawsze były prawdziwym świętem na trybunach. Nie inaczej było w roku 1997, kiedy Widzew na swoim stadionie przyjmował ŁKS jako aktualny mistrz Polski. Drużyna mająca za sobą emocjonujący finał rozgrywek ligowych przy Łazienkowskiej, horror w Kopenhadze i udział w elitarnej Lidze Mistrzów miała na celu obronę mistrzowskiego tytułu.
Drużyna Franciszka Smudy, naszpikowana gwiazdami takimi jak: Maciej Szczęsny, Mirosław Szymkowiak, Tomasz Łapiński, Andrzej Michalczuk, Sławomir Majak, Rafał Siadaczka, Marek Citko, czy Jacek Dembiński, podchodziła do derbów jako lider rozgrywek po rundzie jesiennej, z 41 punktami na koncie. Taki sam dorobek miała warszawska Legia, drepcząca widzewiakom po piętach. Ewentualna porażka piłkarzy RTS z ŁKS-em mogła pozwolić legionistom na przeskoczenie Widzewa w tabeli, dlatego emocje były ogromne.
Mistrzowie Polski w obecności 17 tysięcy widzów chcieli dobrze rozpocząć piłkarską wiosnę, ale niestety spotkanie przybrało zupełnie inny obrót i można się było spodziewać, że sezon 1996/97 będzie emocjonujący do samego końca....
By przekonać się o tym, jak przebiegało starcie z 5 marca 1997 roku oraz wygrana przy al. Unii z 1994 roku, należy w niedzielę, punktualnie o godz. 18:50 zasiąść przed telewizorami i obejrzeć drugi odcinek magazynu "Historyczne Derby Łodzi". Zapraszamy wszystkich widzewiaków na derbową podróż do przeszłości!